poniedziałek, 30 stycznia 2017

O niebie myśli pozbierane z różnych źródeł

„Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Pan Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują". Znamy doskonale te słowa i wierzymy im, wypowiedział je wielki św. Paweł - Apostoł narodów.
Żadne porównywania nawet w przybliżeniu nie przedstawiają nam piękna, jakie zawiera niebo i jak wielką niesie ono radość. Byli wśród świętych tacy, którym dane było zobaczyć skrawek nieba… Według św. Bernarda w niebie jest wszystko to, czego człowiek zapragnie. Mamy i w życiu doczesnym na ziemi rzeczy, które nam sprawiają przyjemność, ale wiele jest takich, które nas trapią. Są to wszystkie ujemne strony doczesnego życia – choroby, doświadczenia różnego rodzaju, śmierć bliskich, różne smutki. Doświadczamy też radości różnego rodzaju, ale w odróżnieniu od radości niebieskiej –  nasza radość jest tymczasowa – krótkotrwała i jest nieporównywalna z niebem. Radość niebieska – to nasze wieczne zbawienie.
Dla nas – ludzi wierzących – ważna jest świadomość, że na mocy sakramentu chrztu św. staliśmy się dziedzicami nieba! W tym życiu jesteśmy tylko przechodniami, tu jest nasza obczyzna, a ojczyzna jest w niebie! „Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka od Pana” – jak mówi św. Paweł (2 Kor 5,6). Pielgrzymujemy więc do nieba.
Najprościej możemy powiedzieć, że niebem jest Bóg. ON jest niebem zbawionych. A konkretnie - niebo polega na widzeniu Boga. Św. Augustyn pisze, że wybrani w niebie poznają jasno ogrom wszystkich doskonałości i dzieł Boga. Widzą Boga takim, jaki On jest i przez to stają się podobni do Niego. Ujrzymy Boga nie własną mocą, ale mocą Bożej łaski. Podobnie, jak również do wiary człowiek dochodzi mocą łaski Bożej.
Poznanie Boga łączy się z doświadczaniem Jego miłości. „Bóg jest miłością” – pisze św. Jan (1 J 4,16). Niebo jest więc ostatecznym wymiarem miłości, która nie przemija, jest doskonała. Doświadczenie tej miłości daje szczęście niewyobrażalne dla człowieka. Szczęścia takiego nie ma na ziemi. Ciało ludzkie nie byłoby w stanie znieść takiej miłości!
Poznanie Boga każdy z nas otrzyma w takim stopniu, w jakim dusza sama wydoskonaliła się w miłości, spełniając wolę Boga i upodabniając się do Chrystusa. Stopień chwały, stopień poznania Boga, a więc stopień szczęścia zależy od samego człowieka! Św. Faustyna w swoim Dzienniczku napisała o tym: „Chociaż wybrani w niebie widzą twarzą w twarz Boga i są zupełnie szczęśliwi, absolutnie – jednak ich poznanie Boga nie jest równe, dał mi to Bóg poznać. To głębsze poznanie zapoczątkowuje się tu na ziemi miarą łaski, ale w dużej mierze zależy to od wierności tej łasce”.  
Wielu mistyków i świętych mówi o kręgach w niebie, o stopniach chwały. Wynika to ze sprawiedliwości Bożej. Mimo różnych stopni chwały nie ma między mieszkańcami nieba żadnej zawiści czy zazdrości. Każdy otrzyma pełnię według swoich możliwości. I każdy w niebie będzie cieszył się szczęściem drugiego, jakby swoim własnym. Każdy więc w niebie będzie oglądał Boga, ale każdy będzie Go oglądał według stopnia zasług - jak mówi Sobór Florencki.
Nasz czas na ziemi jest czasem próby i czasem przygotowania się do życia wiecznego w niebie. Każdy nasz dzień - to duchowa walka o wieczne zbawienie. Każdy nasz dobry czyn będzie wynagrodzony przez Bożą miłość i hojność. A nagroda przekroczy nasze najśmielsze oczekiwania! Bóg bowiem wynagradza swoich czcicieli w sposób Boski.
(Powyższe refleksje zaczerpnęłam z różnych źródeł, od najróżniejszych Bożych mędrców. Nie ośmieliłabym się zajmować głosu w swoim imieniu na tak ważny i ważki temat!)

Wpis: 30 stycznia g. 9:30