„Ani oko nie widziało, ani ucho nie
słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Pan Bóg
przygotował dla tych, którzy Go miłują". Znamy doskonale te słowa i
wierzymy im, wypowiedział je wielki św. Paweł - Apostoł narodów.
Żadne porównywania nawet w przybliżeniu
nie przedstawiają nam piękna, jakie zawiera niebo i jak wielką niesie ono radość.
Byli wśród świętych tacy, którym dane było zobaczyć skrawek nieba… Według św.
Bernarda w niebie jest wszystko to, czego człowiek zapragnie. Mamy i w życiu
doczesnym na ziemi rzeczy, które nam sprawiają przyjemność, ale wiele jest
takich, które nas trapią. Są to wszystkie ujemne strony doczesnego życia –
choroby, doświadczenia różnego rodzaju, śmierć bliskich, różne smutki.
Doświadczamy też radości różnego rodzaju, ale w odróżnieniu od radości
niebieskiej – nasza radość jest
tymczasowa – krótkotrwała i jest nieporównywalna z niebem. Radość niebieska –
to nasze wieczne zbawienie.
Dla nas – ludzi wierzących – ważna jest
świadomość, że na mocy sakramentu chrztu św. staliśmy się dziedzicami nieba! W
tym życiu jesteśmy tylko przechodniami, tu jest nasza obczyzna, a ojczyzna jest
w niebie! „Jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami, z daleka
od Pana” – jak mówi św. Paweł (2 Kor 5,6). Pielgrzymujemy więc do nieba.
Najprościej możemy powiedzieć, że
niebem jest Bóg. ON jest niebem zbawionych. A konkretnie - niebo polega
na widzeniu Boga. Św. Augustyn pisze, że wybrani w niebie poznają jasno ogrom
wszystkich doskonałości i dzieł Boga. Widzą Boga takim, jaki On jest i
przez to stają się podobni do Niego. Ujrzymy Boga nie własną mocą, ale
mocą Bożej łaski. Podobnie, jak również do wiary człowiek dochodzi mocą łaski
Bożej.
Poznanie Boga łączy się z
doświadczaniem Jego miłości. „Bóg jest miłością” – pisze św. Jan (1 J
4,16). Niebo jest więc ostatecznym wymiarem miłości, która nie przemija, jest
doskonała. Doświadczenie tej miłości daje szczęście niewyobrażalne dla
człowieka. Szczęścia takiego nie ma na ziemi. Ciało ludzkie nie byłoby w stanie
znieść takiej miłości!
Poznanie Boga każdy z nas otrzyma w
takim stopniu, w jakim dusza sama wydoskonaliła się w miłości, spełniając wolę
Boga i upodabniając się do Chrystusa. Stopień chwały, stopień poznania Boga, a
więc stopień szczęścia zależy od samego człowieka! Św. Faustyna w swoim
Dzienniczku napisała o tym: „Chociaż wybrani w niebie widzą twarzą w twarz Boga
i są zupełnie szczęśliwi, absolutnie – jednak ich poznanie Boga nie jest równe,
dał mi to Bóg poznać. To głębsze poznanie zapoczątkowuje się tu na ziemi miarą
łaski, ale w dużej mierze zależy to od wierności tej łasce”.
Wielu mistyków i świętych mówi o
kręgach w niebie, o stopniach chwały. Wynika to ze sprawiedliwości Bożej. Mimo
różnych stopni chwały nie ma między mieszkańcami nieba żadnej zawiści czy
zazdrości. Każdy otrzyma pełnię według swoich możliwości. I każdy w
niebie będzie cieszył się szczęściem drugiego, jakby swoim własnym. Każdy
więc w niebie będzie oglądał Boga, ale każdy będzie Go oglądał według stopnia
zasług - jak mówi Sobór Florencki.
Nasz czas na ziemi jest czasem próby i czasem
przygotowania się do życia wiecznego w niebie. Każdy nasz dzień - to duchowa
walka o wieczne zbawienie. Każdy nasz dobry czyn będzie wynagrodzony przez Bożą
miłość i hojność. A nagroda przekroczy nasze najśmielsze oczekiwania! Bóg
bowiem wynagradza swoich czcicieli w sposób Boski.
(Powyższe refleksje zaczerpnęłam z różnych
źródeł, od najróżniejszych Bożych mędrców. Nie ośmieliłabym się zajmować głosu
w swoim imieniu na tak ważny i ważki temat!)
Wpis: 30 stycznia g. 9:30