Praca nad sobą – nad swoim charakterem,
przypadłościami, przyzwyczajeniami, błędami itp. – to trudna sprawa! Żyjemy sobie na tym
świecie, często nieświadomi wszystkich niedoskonałości, bo już tak bardzo w nie
wrośliśmy, że niedoskonałościami w naszym przekonaniu być przestały. A poza tym
– któż chce się dobrowolnie przyznać do swoich błędów?! Na spowiedzi łatwiej
powiedzieć o swoich grzechach, ale przed szerszym forum? Znacznie trudniej!
Nie do mnie należy pouczanie
kogokolwiek, to tylko luźne refleksje na temat: Jak pracować nad własnym
charakterem… Najlepiej chyba zacząć od zobaczenia „belki” w swoim oku, bo jakże
łatwo przychodzi nam oceniać innych, widzieć ich błędy…
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na
pytanie, jak pokonać swoje ułomności… Każdy ma swoją drogę – inną i niezależną.
Ważne, aby na tej drodze spotkać Boga! Pan Jezus przecież tak chętnie podaje
nam rękę… Wystarczy ją tylko uchwycić! Z Nim nie zgubimy azymutu! Jedynego,
prawdziwego!