Widzieć dobro i tylko dobro w drugim
człowieku! Jakież piękne mogłoby stać się nasze życie, gdyby te słowa stały się
dewizą naszej codzienności! Tymczasem łatwiej dostrzec zło, bo bardziej rzuca
się w oczy, nawet w postaci drobiazgu… Lepiej się czujemy, gdy w drugim
człowieku dostrzeżemy coś niewłaściwego, co kłóci się z naszym wyobrażeniem o
dobru. A może to są nasze niedoskonałości? Nasze wady, do których nie chcemy
się przyznać nawet przed sobą samym? U kogoś widzi się bardziej ostro! A
przecież każdy z nas skażony jest grzechem pierworodnym, nosi zatem w sobie
przynajmniej jakieś ślady zła.
Zachęcam – przede wszystkim samą
siebie! – do spojrzenia na drugiego człowieka w Chrystusowej perspektywie,
czyli z miłością i łagodnością! I dostrzeżenia w nim dobra – mimo wszystko! Pod
wpływem naszej życzliwości (choćby w postaci uśmiechu i geście wyciągniętej
ręki) dobro samo w przedziwny sposób ujawni się w człowieku, nawet w tym, którego
nie lubimy i krytykujemy!
Dobrego
i pełnego miłości dnia wszystkim życzę!