Zamierzałam
napisać coś zupełnie innego – poważnie o początku Wielkiego Postu, który to
początek skłania nas do refleksji nad sobą, nad swoim wnętrzem… Wprawdzie
wiosenne zauroczenie nie stoi w opozycji do poważnych refleksji, ale – jak mówi Kohelet –
wszystko ma swój czas… Zatem przeżywamy
czas
radości,
czas
słonecznego poranka
i
czas błękitu nieba,
czas
uśmiechu promyków,
czas
wiosennego zauroczenia,
czas
dobrych, przyjaznych myśli…
Jednym
słowem – piękny czas, który pozwala w sposób radosny przyjrzeć się bliźnim,
pobłażliwy dla ich błędów i niedoskonałości… Zobaczyć w każdym z nich samo
dobro, którym przecież wszyscy zostaliśmy obdarowani tak hojnie przez Niebiosa!
Wszystkim,
którzy mnie czytacie – również tym zza oceanu (wskazuje na to statystyka!)
wszystkim bez wyjątku życzę
pięknego,
radosnego
i
błogosławionego dnia!