Zapraszam Wszystkich, którzy mnie
czytacie, do wspólnego przejścia Drogą Krzyżową Pana Jezusa… Codziennie rozważmy
jedną stację… Niech Chrystus, obarczony krzyżem naszych grzechów, będzie nam
przewodnikiem w naszej codzienności, niech każdego dnia towarzyszy nam Jego święta
obecność.
Ruszamy…
Ruszamy…
Stajemy obok krzyża, obok Ciebie, Panie, by towarzyszyć Ci w tej
najtrudniejszej drodze… Stajemy… Ale - czy pragniemy wraz z Tobą przemierzać tę
drogę – z miłości ku Tobie? Przemierzać ją,
by dokonać rachunku sumienia,
weryfikacji swego wnętrza,
wzbudzić w sobie serdeczny żal nad swoją małością,
grzesznością,
nad bylejakością życia, w którym tkwimy?
Patrzymy na Ciebie, Panie, obarczonego ciężkim krzyżem, który przygniata do
ziemi, przygniata tym bardziej, że ten krzyż - to ogrom naszych grzechów… Wiemy
o tym! I dlatego dzisiaj pragniemy po raz kolejny spojrzeć w
swoje wnętrze, dokonać rachunku sumienia i… pójść z Tobą…
Pragniemy nie tylko Ci towarzyszyć, iść obok Ciebie – utrudzonego,
umęczonego i sponiewieranego… Chcemy iść nie obok, ale z Tobą,
dzieląc Twój ból,
Twoje cierpienie,
Twój smutek,
Twój krzyż…
Pragniemy równocześnie przyjrzeć się sobie i pytać Cię, czy jesteśmy godni
Twojej miłości, czy nasze serce dorównuje Twemu sercu, Twojej miłości…
Każda prawdziwa Droga Krzyżowa powinna być osobistym przeżyciem dla tych,
którzy w niej uczestniczą, powinna być autentycznym podążaniem za Chrystusem,
zmierzającym ku Golgocie. Przecież to nic innego, jak kroczenie za Nim przez
całe nasze życie … To są nasze bóle, cierpienia, wszystko to, co nas gryzie i
boli. To, co niesiemy w sobie…
Stajemy zatem przy Tobie, mój Jezu, przy Twoim krzyżu i wyruszamy w drogę wraz
z Tobą, niosąc zarazem krzyż swojego życia,
swoje problemy,
swoje troski,
swoje sprawy,
swoje
wątpliwości, z którymi się zmagamy i nie umiemy sobie poradzić… Wszystkie
krzyże codzienności… Wierzymy, że z Twoją Boską pomocą podniesiemy się kolejny
raz…
Nie odmawiaj nam swojej pomocy, Jezu! Proszę Cię, pomóż nam! Pokaż
wszystkie niedoskonałości naszego wnętrza.
Bądź ze mną, przytul do swojego serca i spójrz na mnie z miłością… Kieruj
moimi myślami i poruszeniami serca… Po prostu bądź! Ta obecność wystarczy za wszystko! Spraw, Panie, abym odczuła Twoją obecność… Pomóż mi w
przyglądaniu się swojemu wnętrzu, pomóż dostrzec wszystkie błędy, grzechy i
nawet najmniejsze niedoskonałości.
Pomóż mi, Panie Jezu, przebrnąć przez ten trudny czas mojej Drogi
Krzyżowej, prowadź ku Sobie, oświeć mój rozum, a serce uwolnij od
niepotrzebnych drgnień, które nie są zgodne
z Twoją wolą… Oczyść moją duszę z wszystkiego, co Ci się we mnie nie
podoba!
Niech ten piękny czas – czas Drogi
Krzyżowej - spożytkuję dla swojego autentycznego wzrostu duchowego! Dobrze,
że jesteś ze mną, mój Jezu! Dziękuję Ci za ten czas! Jest mi bardzo potrzebny! Muszę
zrozumieć samą siebie! Swoje myśli i uczucia, zastanowić się w ciszy swego
serca, czy postępuję dobrze…Nie jestem bowiem tego pewna… Wskaż mi drogę, mój
Panie!