czwartek, 26 lipca 2012

O moim Przyjacielu...

Jakże ubogie byłoby życie,

jakże bezbarwne i smutne,

jak żałośnie monotonne,

gdyby ON nie był wpisany

w moją codzienność,

w każdą dnia chwilę,

w moje myśli,

uczucia,

we wszystko, co robię…



On jest…

Niesie nadzieję,

pociesza,

chroni…

Jest niezawodnym Przyjacielem, Bratem,

moją Miłością największą!



Jest zawsze…

Jest w drugim człowieku

może nie zawsze pięknym,

może zagubionym,

może chorym, który potrzebuje Bożej mocy,

może w tym, który cierpi…

A może i w tym, co okazuje mi wrogość…



Jezus uśmiecha się do mnie,

uśmiechem rozjaśnia każdy dzień…



I pewnie zapytasz, czy nie za dużo o Nim…

Nie, zapewniam Cię!

Bo wszystko Mu zawdzięczam!

I radości, i smutki, które bierze na swe ramiona…

I ogrom łask niezasłużonych…

I przyjazne myśli…

I samo dobro, którego zliczyć nie umiem!



Jakże więc o Nim nie pisać?!

Jakże nie głosić Jego chwały?!   



Wystarczy tylko poprosić,

aby stał się i Twoim Przyjacielem…

Na pewno Cię usłyszy

i… nie odmówi swojej przyjaźni!