środa, 29 października 2025

O pokoju serca

 

Pokój serca to nie stan, który „po prostu się zdarza” — to coś, co się pielęgnuje dzień po dniu.

Pokój zaczyna się od pewnego rodzaju przerwy. Przeczytałam kiedyś, że gdy czujemy chaos, warto zrobić świadomy oddech:

Wdech: „Jestem tu.”
Wydech: „To wystarczy.”

Ćwiczenie świadomego oddechu kilka minut dziennie naprawdę reguluje układ nerwowy i pozwala wrócić do „tu i teraz”. To są słowa psychologa – przydatne każdemu z nas.

*Warto zaakceptować to, czego nie możemy zmienić, wiele niepokoju bowiem bierze się z walki z tym, co jest poza naszą kontrolą.
Pokój przychodzi, gdy nauczymy się mówić: „Nie wszystko ode mnie zależy — i to jest w porządku.” To nie jest rezygnacja, tylko mądra zgoda na rzeczywistość.

*Każdy potrzebuje ciszy. Może to być spacer bez telefonu, chwila przy kawie, spojrzenie w niebo, a nade wszystko modlitwa. Cisza jest przestrzenią, w której serce może się uspokoić.

*Pokój serca osiągamy także, przebaczając — sobie i innym. Brak pokoju często rodzi się z żalu lub gniewu. Przebaczenie nie oznacza zapomnienia, lecz uwolnienie siebie od ciężaru.

*Im mniej hałasu, pośpiechu i nadmiaru, tym więcej miejsca na pokój.Warto spróbować ograniczyć nadmiar obowiązków, toksyczne relacje z niektórymi ludźmi, nadmierne myślenie o przyszłości. Pokój serca kocha prostotę.

*Wieczorem warto zastanowić się i wymienić trzy rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni tego dnia. To ćwiczenie zmienia sposób, w jaki spojrzymy na świat — pozbędziemy się lęku i zamienimy go na zaufanie. Dla nas, ludzi  wierzących, to zaufanie ma głęboki sens.  Jest to bowiem zaufanie samemu Bogu! Niezależnie od tego, co nas spotyka, co nas cieszy czy smuci, co niekiedy pogrąża  w  rozpaczy. Trudne? Tak, trudne, ale nasza wiara we wszechmoc Boga jest naszą ostoją! Bóg wie lepiej i jest samym Miłosierdziem.

 

Wpis: 29 października godz. 16:15