środa, 7 kwietnia 2021

Refleksji poświątecznych ciąg dalszy

 

Każdy z nas przeżywa najróżniejsze nastroje, doświadcza rozmaitych zdarzeń – mniej lub bardziej przyjemnych… Raz się cieszymy, innym razem smucimy… Dopada nas cierpienie, niekiedy bardzo trudne do udźwignięcia…

Przypominają mi się w tej chwili słowa naszego Kapłana: Ale czy Pan Jezus powiedział, że nasze życie będzie łatwe? Wręcz przeciwnie – zachęcał:  „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.” (Mt 16,21–27)

Mamy zatem wskazanie! Na pewno nie jest ono łatwe, nawet bardzo trudne, ale konieczne, by kiedyś cieszyć się Niebem. Jest to także odpowiedź na częste pytania o obecność Pana Boga w naszym życiu, o to, dlaczego mnie to spotyka, etc.…

Mamy jeszcze w żywej pamięci drogę krzyżową i śmierć Pana Jezusa na hańbiącym drzewie krzyża… Wzruszały nas do łez sceny Chrystusowej Męki pokazane w filmie Mela Gibsona „Pasja”… Ale łzy nie wystarczą! Wzruszenie nie wystarczy! Wiara to nie wzruszenie, nie emocje, ale wola trwania przy Bogu! Niezależnie od tego, co nas spotyka! Nie jest to łatwe, zwłaszcza, że szatan podsuwa myśli całkowicie sprzeczne ze słowami i prawdą Chrystusową!

A jeżeli komuś nie podoba się takie rozwiązanie życia, to co wtedy? Zawsze istnieje alternatywa: nie przyjąć swego krzyża, postąpić po swojemu, według własnej woli. Bóg nas do niczego nie zmusza! „Jeśli chcesz!” – to Jego słowa.

Myślę, że często jesteśmy w dużym błędzie, deklarując swoją wolę, która ma tylko pozory wolności. Na przykład jedząc w Wielki Piątek lub Środę Popielcową hamburgera czy cokolwiek mięsnego. Pomijam w tym momencie polską, wielowiekową tradycję, ale wygląda to tak, że chcemy zaakcentować swoją niezależność, rzekomą wolność od nakazów… Mimo że deklarujemy się jako katolicy!!!

Podziwiam muzułmanów! Dla nich istnieją pewne świętości, choćby post, których nigdy nie łamią. I nigdy nie pozwolą sobie na żarty i kpiny ze swoich świętości!!!

 

Wpis: 7 kwietnia godz. 9:01