Bardzo często sięgam po „Dzienniczek”
św. Faustyny. Jest dla mnie jak katechizm, uczy, jak postępować, jak
kształtować swoje wnętrze, jest mi wielką pomocą. A św. Faustynę nazywam moją
przyjaciółką, bo jest nią w istocie. Taka przyjaźń – to wielki skarb! Nieraz
sobie myślę, że gdyby każdy z nas miał „pod ręką” jej "Dzienniczek" i do niego nie
tylko zaglądał, ale stosował zawarte w nim wskazania, to świat byłby
zdecydowanie lepszy i na pewno bardziej cichy. I znośny do trwania w nim! Poniższe słowa wskazują nam kierunek:
„Milczenie
jest mieczem w walce duchowej; nie dojdzie do świętości nigdy dusza gadatliwa.
Ten miecz milczenia obetnie wszystko, co by się przyczepić do duszy
chciało. Jesteśmy wrażliwi na mowę i zaraz, wrażliwi, chcemy odpowiadać, a
nie zważamy na to, czy jest w tym wola Boża, żebyśmy mówili.
Dusza milcząca jest silna; wszystkie przeciwności nie zaszkodzą jej,
jeżeli wytrwa w milczeniu. Dusza milcząca jest zdolna do najgłębszego
zjednoczenia się z Bogiem, ona żyje prawie zawsze pod natchnieniem Ducha
Świętego; Bóg w duszy milczącej działa bez przeszkody. (Dz. 477)
Na to, żeby usłyszeć głos Boży, trzeba
mieć ciszę duszy i być milczącą, nie milczeniem ponurym, ale ciszą w
duszy, to jest skupieniem w Bogu. (…) O, jak niepowetowaną szkodę przynosi
niezachowanie milczenia. Wiele się krzywdy wyrządza bliźnim, ale najwięcej —
to własnej duszy. (Dz. 118)
Bóg nie udziela się duszy gadatliwej,
która jak truteń w ulu wiele brzęczy, ale za to nie wyrabia miodu. Dusza
gaduła jest pusta we własnym wnętrzu. Nie ma w niej ani cnót gruntownych, ani
poufałości z Bogiem. Nie ma mowy o życiu głębszym, o słodkim pokoju i
ciszy, w której mieszka Bóg. Dusza, nie zaznawszy słodyczy ciszy
wewnętrznej, jest duchem niespokojnym i mąci innym tę ciszę (Dz. 118) Aby
mógł Duch Boży działać w duszy — trzeba ciszy i skupienia. (Dz. 145)
Cierpliwość, modlitwa i milczenie — te
wzmacniają duszę.” (Dz. 944)
29 kwietnia godz. 9:01