Pojawiła się we mnie taka myśl: Najważniejsze,
aby Pan Bóg o mnie dobrze myślał. Chyba nie pierwszy raz zresztą! Myślę, że od
czasu do czasu powinniśmy sobie to uświadamiać, aby nie popaść w zależność od
cudzego punktu widzenia, aby uchronić się od złośliwego krytykanctwa i zachować
dystans wobec cudzych opinii, nacisków… I – co bardzo ważne - nie pytać, jak w
tym filmie: „Co ludzie powiedzą?”
Nie mam jakiejś gotowej recepty na to,
jak się uchronić od cudzego nieustannego oceniania, ważne jest – moim zdaniem –
zachowanie swojej „twarzy” we wszystkim,
w czym uczestniczę, w czym jestem na co dzień. Ważne, aby zachować swoją
tożsamość, nie dlatego, żeby przypodobać się innym, ale być sobą. Nie popaść w
uzależnienie od cudzych sądów, opinii… Myślę, że niekoniecznie należy ostentacyjnie
demonstrować swoją przynależność do Pana Boga i Kościoła, ale ważne, aby swoją
postawą tę przynależność wyrazić. Dodam –
w najróżniejszych sytuacjach, w jakich stawia nas życie.
Demokracja
wyzwoliła w ludziach pragnienie wypowiadania się na każdy temat, co najlepiej
widać w różnych komentarzach zamieszczanych w internecie, w telewizji…
Aby mieć pewność, że postępuję dobrze,
warto często pytać: Co Ty o tym myślisz, Panie Jezu? Na pewno otrzymamy
odpowiedź! Może niekoniecznie głośno, ale poprzez dobre natchnienie, dobrą myśl
lub… wyrzut sumienia. Wtedy zrozumiemy!
Wpis: 20 kwietnia godz. 9:01