Tędy
przechodził Jezus…
Naprawdę?
Tak, widziałam Go!
Nawet
wiele razy!
Szedł
ulicami dużego miasta…
Był
nędznie ubrany, miał smutną twarz,
wyciągał
rękę w pokorze – o grosz na chleb…
Minęłam
Go…
Przechodził
Jezus…
Przedziwny
wygląd, czy to On na pewno?
Tak,
szedł, słaniał się z głodu…
Minęłam
Go…
Szedł
Jezus…
Mały
chłopiec, uśmiechał się do mnie…
Myślałam
o swoich sprawach…
Nie
odpowiedziałam uśmiechem!
Minęłam
Go…
Szedł
Jezus…
Bogaty
pan, z grubym portfelem w kieszeni…
Szukał
szczęścia,
którego
nie można kupić za pieniądze…
Czekał
na moje dobre słowo…
Nie
powiedziałam nic,
minęłam
go i poszłam dalej…
Szedł
Jezus…
Nędzarz
z daleka cuchnął brudem…
Chciał
się zatrzymać, przystanął,
chciał
pogadać, podać rękę…
Wzdrygnęłam
się, minęłam go
i
poszłam dalej…
I
tak chodzisz, Jezu, licami świata,
miast,
wsi i osiedli…
I
naszego Przeźmierowa…
Ile
razy Cię spotykam,
ile
razy mijam?
A
przecież Cię kocham!
Tak
często o tym mówię, piszę…
Ale
czy zawsze umiem Cię kochać
w
drugim człowieku?!
Wpis:
17 marca g. 9:00