I oto kolejny Adwent w naszym życiu! Czas oczekiwania, czas
przygotowania na ostateczne przyjście Chrystusa w chwale. Nie traktujmy tego
czasu tylko jako tygodnie poprzedzające Boże Narodzenie; ma on znacznie
szerszy kontekst! To przede wszystkim oczekiwanie przyjścia samego Chrystusa –
Boga! I połączona z tymże przyjściem nadzieja na ujrzenie GO w chwale, a także
nadzieja na wyzwolenie nas z grzechu, na ujrzenie piękniejszego świata –
wolnego od przyziemnych trosk, cierpień i niedoskonałości…
Adwent w moim życiu też jest (i zawsze był) pięknym
czasem! Wspominam go z prawdziwym wzruszeniem. Gorliwa modlitwa naszej kochanej
Mamy, rozmowy z Ojcem o przygotowaniu serca, także duchowe przygotowanie przez
kochaną s. Bobolę Nowakowską w Krucjacie Eucharystycznej, no, i oczywiście –
roraty! W moich rodzinnych Pniewach były odprawiane o godz. 6.30. Trudno było
niekiedy wstać, bo zimno, niekiedy spadł już śnieg, ale… jaka radość z
pokonania lenistwa! Wystarczyło przekroczyć próg kościoła i usłyszeć potężny
dźwięk organów, by w sercu rozlało się takie miłe ciepło.
Archanioł Boży Gabriel posłan do Panny Maryi… Kocham pieśni
adwentowe! Są takie dostojne, poważne, ale i piękne w swej wymowie. To taka
muzyka, która stroi serce na radosne Boże Narodzenie. Jeżeli połączymy ją z
modlitwą uwielbienia Boga i dziękczynienia, to na pewno dobrze przeżyjemy ten
czas - czas poprzedzający przyjście Pana! Bo Adwent – to szkoła czekania! Zatem
– Nie prześpijmy Adwentu!