Dla nas, chrześcijan, posłuszeństwo stanowi
o przynależności do Boga. Nieposłuszeństwo względem Stwórcy jest grzechem i naraża człowieka na różne przykre
konsekwencje. W tym świetle św. Paweł mówi o posłuszeństwie czyniącym
chrześcijanina człowiekiem wolnym oraz odpowiedzialnym.
Bo – jeżeli mam pewność, że jestem posłuszny Bogu, to mogę być spokojny o swą
duszę.
Jako źle rozumiana wolność - posłuszeństwo
bywa często interpretowane jako ograniczenie szeroko rozumianej wolności
ludzkiej, co wcale nie jest prawdą.
Posłuszeństwo sprzyja właściwej
formacji sumienia. „Człowiek powinien być posłuszny
swojemu sumieniu, o ile jest ono właściwie uformowane.
Człowiek realizujący cnotę posłuszeństwa dąży do doskonałości, dzięki czemu
staje się darem dla innych.
(św. Jan Paweł II)
Źle odczytana wolność bywa
interpretowana jako jej ograniczenie. Tymczasem posłuszeństwo jest nie tylko
upodabnianiem się do Jezusa i Maryi, ale najpewniejszym sposobem na zbawienie.
Konsekwencje jego braku ponosimy do dziś - to grzech pierworodny.
Posłuszeństwo
nie może płynąć ze strachu, tylko z miłości. Ma być rozumne - nie może być
ślepe. Św. s. Faustyna posłuszeństwo uważała za jedyną cnotę, pod którą nie
mógłby się podszyć diabeł. I której panicznie się boi. Może dlatego każdy
egzorcysta musi mieć pozwolenie swojego biskupa - bez niej jego misja byłaby
bezowocna.
Posłuszeństwo, nie jest sprawą łatwą,
bo zły duch nieustannie podsyca naszą pychę i zachęca do łamania przykazań –
niekiedy w bardzo podstępny sposób.
Chrześcijanin został powołany do
pełnienia woli Boga. I ma moc jej pełnienia. To pełnienie woli Bożej jest
szczęściem i daje szczęście oraz ściąga błogosławieństwo na świat.
Posłuszeństwo oczyszcza naszą wolę z
nas samych i prowadzi nas do Boga. Nie o przepisy tu chodzi, ale o
posłuszeństwo. Jeśli zatem mam natchnienie, by zrobić coś innego niż nakazuje
Kościół i wydaje mi się to dobre, to powinniśmy to oddać pod osąd Kościoła
(kierownika duchowego, przełożonych, dokumentów Kościoła). Nie można traktować
swojego głosu jako decydującego!
Posłuszeństwo pomaga wytrwać w
trudnościach, podnieść się z upadku, nie zawrócić z drogi, nie pójść niby lepszą
a jednak zgubną drogą. Pan Jezus nam pomaga, zawsze możemy liczyć na Jego pomoc
i światło, na pomoc Matki Bożej oraz swojego Anioła Stróża.
Nigdy nie idziemy własnymi siłami –
mamy oprzeć się na Nim. Kiedy Mu się poddamy – w posłuszeństwie – On da nam
siłę byśmy wzrastali do doskonałości w pełnieniu Jego, a nie swojej woli. Bo On
nie ocenia „pomyślności dzieł” ale starania nasze – jak rzekł św. Faustynie.
(Myśli częściowo zaczerpnięte z książki
ks. Józefa Pierzchalskiego „Zrozumieć posłuszeństwo”)
Wpis: 24 listopada godz. 9:25