Czasami puszczają nerwy,
gdy problemów zbyt wiele…
Opuszcza nas święty spokój,
tracimy wewnętrzną radość
i znika wesele.
I trudno się odnaleźć
wśród spraw, sprawek, spraweczek…
I trudno znaleźć w sobie
choć ciszy rąbeczek.
Chodzi człowiek wśród smutków,
problemów końca nie widzi;
płacz i złość nie pomaga,
łez własnych się wstydzi.
Bezbronna wobec spraw trudnych
staję przed Tobą, Panie!
Ręce wyciągam w nadziei,
że zawsze patrzysz na mnie.
Że nie tylko patrzysz,
lecz uśmiechasz się do mnie!
I chociaż Cię nie widzę,
wiem, że jesteś, mój Panie!
Podaj pomocną rękę,
pociesz, ratuj w potrzebie!
O to me korne modły
zanoszę dziś do Ciebie!
I niechaj nigdy nie wątpię
w Twą obecność w mym życiu!
Niechaj wierzę, ufam i kocham
i wielbię w zachwycie.
Wpis: 13 listopada godz. 22:00