wtorek, 29 listopada 2022

O czym tu pisać, gdy na dworze szaroburo, niebo zasnuły czarne chmury, na drzewach chyboczą ostatnie listki, drżąc z   zimna; nawet ptaki umilkły i pochowały się gdzieś bardzo głęboko… A my? My czekamy na słońce, by rozświetliło nasze życie, ociepliło serca i przywróciło radość. Tak, to są wątpliwe uroki listopada; nie pozostaje nam nic innego, jak pokonać trudny czas i… mimo wszystko wykrzesać w sobie choć odrobinę radości. Radości, która ma swe źródło w Chrystusie i Maryi.

Dzisiaj byłam na roratach. Nasz parafialny kościół pełen ludzi; przy ołtarzu kapłan w asyście sześciu szafarzy. Mrok rozświetlają tylko małe lampki. Uroczysty śpiew prowadzony przez panią Jagodę budzi w sercu nostalgię - tęsknotę za Tym, który przybędzie w promieniach przedziwnej nocy…

A zatem – radości serca życzę Wszystkim, którzy mnie czytają! (Tym, co nie czytają też!) Radości mimo wszystko! Mimo codziennych smutków, mimo trosk i problemów, których możliwości rozwiązania nie widać, mimo wylewanych łez…

Kochani! Zwróćmy się do naszej Ukochanej Matki Maryi! To jej szczególny czas! Uwierzmy, że Ona nas naprawdę kocha i może obetrzeć każdą łzę. Prośmy o to całym sercem! Gorliwa modlitwa czyni cuda!

 

Wpis: 29 listopada godz. 9:45