środa, 21 września 2022

Święta Rita - patronka od spraw trudnych i po ludzku beznadziejnych

 

Niejeden z was powie: A któż jej nie zna?! Ale pewnie nie wszyscy są takiego zdania! Zatem – znamy, czy nie znamy, spójrzmy na tę piękną postać jeszcze raz. Piękną zarówno fizycznie, jak i duchowo. Spójrzmy trochę z „wyrachowania”. To nieładne słowo, ale ujęłam je w cudzysłów… W założeniu ukazywania plejady świętych patronów naczelnym zamysłem było to, jak oni mogą nam pomóc poprzez swoją postawę, a także wstawiennictwo.

Najpierw kilka słów o jej życiu… Była piękną, młodą dziewczyną, gdy ubodzy rodzice wydali ją za bogatego człowieka. Dodajmy – porywczego, brutalnego i zupełnie niepodobnego charakterem do swojej ślicznej małżonki. Skłócony z sąsiadującymi rodami, zginął w jednym z licznych porachunków. Młoda wdowa została z dwójką synów, niełatwych w wychowaniu – koniecznie pragnących pomścić śmierć ojca. Rita – chcąc udaremnić ich zamiary, prosiła gorąco Boga, aby raczej zabrał ich ze świata niż mieliby stać się zabójcami. Bóg wysłuchał tej prośby. Obaj młodzi ludzie zmarli podczas szalejącej epidemii.

Rita została sama. Po wielu staraniach została przyjęta do klasztoru augustianek. O szczegółach jej ciągle udaremnianych starań można przeczytać w książce poświęconej tej pięknej postaci. Zachęcam!

Ponieważ była analfabetką, spełniała najniższe posługi w klasztorze. Odznaczała się wielką miłością do cierpiącego Pana Jezusa. „Widziano ją nieraz, jak leżała krzyżem, zalana łzami. Kiedy pewnego dnia kapłan miał kazanie o męce Pańskiej, prosiła gorąco Jezusa, by dał jej zakosztować męki chociaż jednego ciernia, który ranił Jego przenajświętszą głowę. Została wysłuchana. W czasie modlitwy poczuła nagle w głowie silne ukłucie. Na tym miejscu wytworzyła się bolesna rana, która zadawała jej nieznośne cierpienia przez 15 lat, aż do śmierci. Aby jednak uniknąć sensacji, Rita prosiła Chrystusa, by rana była ukryta, nadal jednak sprawiając cierpienia. Tak się też stało. Rita odznaczała się posłuszeństwem, duchem modlitwy i cierpliwości. Będąc prostą i niewykształconą osobą, osiągnęła szczyty kontemplacji.
Zmarła na gruźlicę 22 maja 1457 r. w Cascii. Tam jej nienaruszone ciało spoczywa do dziś.” (informacja z brewiarza) Dodam jeszcze, że dodatkowym cierpieniem dla Rity było to, że rana wydzielała bardzo niemiłą woń, odsuwając od niej współtowarzyszki w klasztorze.

Czego nas uczy św. Rita? Przede wszystkim miłości do Pana Jezusa – szczerej i prawdziwej! Zawierzenia Mu we wszystkim, w każdej najtrudniejszej sytuacji. Zaufania bezgranicznego. Wytrwałości w modlitwie! Nieustannego powierzania Bogu swoich nawet najtrudniejszych spraw. No, i wiary w wysłuchanie! Dla tych wszystkich przymiotów – św. Rita została nazwana patronką od spraw trudnych i po ludzku beznadziejnych.

 

Wpis: 21 września godz.9:15