Świętych o imieniu Albert jest w Niebie
kilku, ale najbardziej nam znany jest św. Albert Adam Chmielowski. I na nim
pragnę skupić szczególną uwagę. Nie o dokładny życiorys tu chodzi, ale o jego postawę,
bo swoim życiem św. Albert wskazuje nam (nie tylko noszącym jego imię) na wartości
ponadczasowe, które każdy z nas może przyjąć w swoim życiu.
Kim był? Cenionym malarzem; to jego
dziełem jest przejmujący obraz "Ecce Homo" (Oto Człowiek), z którego cierpiący
Chrystus spogląda zbolałymi oczyma na ciebie i na mnie. Naprawdę bardzo trudno
pozostać obojętnym na ten widok!
Św. Albert promieniował swoją wielką osobowością.
Była ona naznaczona przede wszystkim miłością do Boga i człowieka, w którym
widział właśnie Jego! Wyrazem tejże miłości stało się to wszystko, co trwale
zapisało się w historii Krakowa. Z uznanego malarza (skończył Akademię Sztuk
Pięknych w Monachium) stał się bratem biednych i bezdomnych. Założył dla nich przytuliska,
domy dla sierot, kalek, starców i nieuleczalnie chorych. Środki finansowe czerpał
z kwestowania. Służbę na rzecz bezdomnych i nędzarzy traktował jako wyraz czci
dla Męki Pańskiej.
Wiele można by jeszcze mówić o św.
Adamie Chmielowskim – bracie Albercie… Nas interesuje przede wszystkim jego
postawa – to wszystko, co możemy u niego podpatrzeć i w konsekwencji bacznej
obserwacji – przenieść do swojego życia.
Zakończę modlitwą: Święty Albercie,
módl się za nami, Twoimi rodakami, ale i wszystkimi, bo wszystkim jest nam potrzebna
świadomość swoich ułomności, wielka pokora, miłość do Boga, Ojczyzny i do każdego
człowieka!
Wpis: 20 września godz. 9:10