Kilka dni temu zaproponowałam, abyśmy
poświęcili więcej uwagi naszemu patronowi, którego imię wybrali dla nas
rodzice, a myśmy przyjęli je na Chrzcie Świętym. „Po drodze” Kościół obchodził ważne
uroczystości, zatem dopiero dzisiaj rozpoczynamy nasze wspólne wspominanie
świętych patronów. Zresztą nie tylko o wspominanie tu chodzi! Patron – to ważna
postać w naszym życiu, został nam bowiem dany jako opiekun stróż, protektor
przed tronem Bożym, mentor, wspomożyciel, obrońca, strażnik sprawujący opiekę,
aktywator, opiekun, a nawet promotor naszych myśli i zamierzeń!
Celowo wymieniłam kilka określeń
bliskoznacznych, abyśmy docenili wartość naszego patrona, który od dawna rezyduje
w niebie.
O moim patronie św. Janie Chrzcicielu
pisałam całkiem niedawno, 29 sierpnia, gdy Kościół obchodził uroczystość jego
męczeńskiej śmierci.
Najpierw powtórzę kilka informacji z brewiarza: „Imię Jan jest pochodzenia hebrajskiego i oznacza tyle, co „Bóg jest łaskawy”.
Jan Chrzciciel urodził się jako syn kapłana Zachariasza i Elżbiety (Łk 1,
5-80). Jego narodzenie z wcześniej bezpłodnej Elżbiety i szczególne
posłannictwo zwiastował Zachariaszowi archanioł Gabriel. (…) Przy obrzezaniu otrzymał imię Jan, zgodnie
z poleceniem anioła. (…) Poprzez swoją matkę, Elżbietę, Jan był krewnym Jezusa
(Łk 1, 36). (…)
Po wczesnej
śmierci rodziców będących już w wieku podeszłym, Jan pędził żywot anachorety,
pustelnika. Kiedy miał już lat 30, wolno mu było według prawa występować
publicznie i nauczać. Podjął to dzieło nad Jordanem, nad brodem w pobliżu
Jerycha. (…)
Jako herold
Mesjasza Jan podkreślał z naciskiem, że nie wystarczy przynależność do
potomstwa Abrahama, ale trzeba czynić owoce pokuty, trzeba wewnętrznego
przeobrażenia. Na znak skruchy i gotowości zmiany życia udzielał chrztu pokuty
(Łk 3, 7-14; Mt 3, 7-10; Mk 1, 8). Garnęła się do niego "Jerozolima i cała
Judea, i wszelka kraina wokół Jordanu" (Mt 3, 5; Mk 1, 5). Zaczęto nawet
go pytać, czy przypadkiem on sam nie jest zapowiadanym Mesjaszem. Jan stanowczo
rozwiewał wątpliwości twierdząc, że „Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest
ode mnie: ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. (Mt 3, 11) Na prośbę
Chrystusa, który przybył nad Jordan, Jan udzielił Mu chrztu. Potem niejeden raz
widział Chrystusa nad Jordanem i świadczył o Nim wobec tłumu: „Oto Baranek
Boży, który gładzi grzechy świata.” (J 1, 29. 36). (…)
Jezus wystawił
Janowi świadectwo, jakiego żaden człowiek z Jego ust nie otrzymał: „Zaprawdę powiadam wam: „Między
narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela.” (Mt 11, 7-11;
Łk 7, 24-27)
Jan Chrzciciel
jako jedyny wśród świętych Pańskich cieszy się takim przywilejem, iż obchodzi
się jako uroczystość dzień jego narodzin. Ponadto w kalendarzu liturgicznym
znajduje się także wspomnienie męczeńskiej śmierci św. Jana Chrzciciela,
obchodzone 29 sierpnia.
W Janie
Chrzcicielu uderza jego świętość, życie pełne ascezy i pokuty, siła charakteru,
bezkompromisowość. Był pierwszym świętym czczonym w całym Kościele.”
To ostatnie
zdanie jest dla nas wszystkich, którym patronuje św. Jan Chrzciciel, bardzo
ważne! Bo oto właśnie chodzi, aby nasz święty patron był nam wzorem postępowania,
kierunkowskazem w życiu, w postawie. Myślę, że koniecznie należy tu dodać
jeszcze jedną bardzo ważną przymiot św. Jana Chrzciciela – odwagę w głoszeniu
Chrystusa. Sobie i wszystkim Janom oraz Jankom życzę odwagi w przyznawaniu się
do Chrystusa. I wewnętrznego przeobrażenia!
Wpis: 16 września godz.10:25