Czy umiem być wdzięczny/ wdzięczna? Zadaję
sobie to pytanie może nie za często, ale – powiedzmy – od czasu do czasu. Świat
pogrąża się coraz bardziej w jakichś zupełnie niespodziewanych tarapatach, których
konsekwencji doświadczamy wszyscy; nie jesteśmy pewni swego jutra, nie wiemy,
czym nas może ono zaskoczyć… Zatem – o jakiej wdzięczności my tu mówimy?! A
jednak!!!
Wdzięczność ma baaaardzo szerokie horyzonty!
Bo to odruch serca i zarazem umiejętność szerszego spojrzenia i dostrzeżenia w
tym wszystkim, co nas spotyka, „tego czegoś”, co ma nas umocnić i zaprawić do
walki ze złem, które nas dotyka.
To takie ogólniki, ale jak one przekładają
się na nasze życie? Łatwe to nie jest, bo przecież trudno być wdzięcznym komuś,
kto zrobił nam przykrość! Ale… może stanął na naszej drodze, byśmy nauczyli się
bardzo cennej umiejętności przebaczenia?! Przebaczenie jest wielką łaską; uczmy
się jej od samego Chrystusa. Jest również aktem pokory. Oczywiście diabeł będzie
robił wszystko, by zniszczyć nasze pragnienie. I – najczęściej mu się to udaje.
Niestety! Trwamy niekiedy całe lata w niechęci do drugiego człowieka, bo kiedyś
powiedział nam lub zrobił coś przykrego. A przecież można zapomnieć i przebaczyć
– tak, jak nam nieustannie przebacza sam Chrystus! A jaka ogarnie nas ulga i
radość, że wreszcie udało się i mam pokój w sercu.
Skierujmy nasze myśli ku innej wdzięczności…
Wdzięczności samemu Stwórcy, którego obecność napełnia nas podziwem dla piękna
świata. Jakże jest piękny w tej świeżej zieleni, w śpiewie ptaków, które
jeszcze przed świtem rozpoczynają urzekający koncert; w pachnących kwiatach bzu
i w każdym kwiecie…
A czy pomyślałeś o wdzięczności Bogu za
ten mały kawałek świętego Chleba, w którym się ukrył i jest nam pokarmem każdego
dnia. Umacnia nas, przekonuje o swej miłości, pomaga żyć w najtrudniejszym czasie.
Jeżeli uważasz, że to banały, to szkoda!
Bo z wdzięczności rodzi się samo dobro – niezależnie od tego, jakiej sprawy ona
dotyczy!
Wpis: 14 maja godz. 10:35