Czasami
„puszczają” nerwy,
gdy
problemów zbyt wiele!
Opuszcza
nas święty spokój,
tracimy
wewnętrzną radość
i
znika wesele.
I trudno się odnaleźć
wśród spraw, sprawek, spraweczek…
I trudno znaleźć w sobie
choć ciszy kawałeczek.
Chodzi
człowiek wśród smutków,
problemów
końca nie widzi…
Płacz
i złość nie pomaga.
I
łez własnych się wstydzi!
Bezbronna wobec spraw trudnych
staję przed Tobą, Panie!
Ręce wyciągam w nadziei,
że zawsze patrzysz na mnie.
Że
nie tylko patrzysz,
lecz
uśmiechasz się do mnie.
I
chociaż Cię nie widzę,
wiem,
że jesteś, mój Panie!
Podaj pomocną rękę,
pociesz, ratuj w potrzebie!
O to me korne modły
zanoszę dziś do Ciebie!
I
niechaj nigdy nie zwątpię
w Twą obecność w mym życiu!
Niechaj
wierzę, ufam i kocham
i
wielbię w zachwycie…