wtorek, 10 maja 2022

Do przemyślenia

 

Nie pamiętam już, gdzie usłyszałam te słowa, ale wydają mi się bardzo ważne i naprawdę warte zastanowienia. Oto one: „Daj się poprowadzić Panu Bogu, a nie pobłądzisz.” Takie proste słowa, ale jak głębokie w swej treści. Chociaż – być może – niejedna osoba pomyśli (lub powie), czy na pewno tak się stanie! Czy jest możliwe, aby Pan Bóg osobiście chciał zająć się mną, marnym człowiekiem?!

Nie mogę i nawet nie próbuję wypowiadać się w imieniu Stwórcy, ale mogę z własnego doświadczenia zapewnić wszystkich moich Przyjaciół (nieprzyjaciół też, a może nawet przede wszystkim!), że to prawda – prawda, która może stać się udziałem każdego z nas. Bo Pan Bóg jest otwarty na każdego człowieka, nie robi wyjątków, pragnie jego zbawienia. Pamiętamy z kart Pisma świętego, że Pan Jezus bardzo chętnie i najczęściej spotykał się właśnie z tymi marnotami (czytaj: grzesznikami), aby pomóc im w wydobyciu się z nędzy życia. A – jak wspomniałam kilka dni wcześniej – jesteśmy wspólnotą grzeszników, wśród których jesteś i Ty, Przyjacielu, i ja.

Zatem, cóż robić, by poprowadził nas Bóg? Gotowej recepty nie ma, ja też jej nie mam, wiem jednak, że naprawdę niewiele trzeba, by to mogło stać udziałem każdego z nas. Najpierw trzeba koniecznie uwierzyć we wszechmoc Stwórcy, a następnie Mu zaufać. Bezgranicznie! Bez żadnych zastrzeżeń! Bo ON wie, jaka droga jest dla każdego z nas najlepsza. Rozmawiać z Panem Jezusem, pytać, dziękować za wszystko i prosić o pomoc, o światło w każdej sytuacji.

Chociaż Go nie usłyszysz, ale na pewno otrzymasz dobre natchnienie, jaką drogą iść dalej, jak omijać zło, jak sobie radzić w najtrudniejszych sytuacjach. Poproś swojego Anioła Stróża, on Ci pomoże. Na pewno!

 

Wpis: 10 maja: godz. 9:30