sobota, 6 listopada 2021

W kontekście depresji...

 

Do podjęcia tematu depresji zachęciły mnie słowa przeczytane przez zelatorkę naszej Rodziny Różańcowej w parafii przeźmierowskiej, P. Jankę. To intencja papieska, w której modlimy się w tym miesiącu: „Aby cierpiący na depresję lub wypalenie zawodowe otrzymali pomoc i dostrzegli Boże światło, które przywraca im chęć do życia.”

Nie jestem ekspertem od tej sprawy, ale – jak nietrudno zauważyć nawet wokół siebie – depresja zbiera coraz większe żniwo. Smutne to żniwo, bo odbiera radość życia, podsuwa czarne myśli – do samobójczych włącznie. O, zgrozo! Czasopismo „Różaniec” podaje, że obecnie na depresję na całym świecie cierpi 400 milionów ludzi. „Człowiek w takim stanie ma wszystkiego dość, nie ma na nic chęci.” (Różaniec, nr 11 (833) To bardzo smutny raport!   

Listopad nie uosabia nas radośnie; przyroda gaśnie w naszych oczach, słońce rzadko wygląda zza chmur; perspektywa śmierci coraz bliższa…

Nie jest moją intencją rozwodzić się nad tematem depresji, ale wręcz przeciwnie – pragnę zachęcić wszystkich do radośniejszego spojrzenia na życie. Mimo wszystko!

Dostrzegam dwie drogi, które wcale się nie wykluczają, ale biegną jakoby równolegle. Pierwsza to taka: Wziąć się w garść! Ogarnąć swoje myśli i przekierować je na inne tory. Nie upadać na duchu! Pamiętać, że póki żyjemy, mamy czas do własnej, mądrej dyspozycji. Zająć się czymś ciekawym! Odszukać w zakamarkach duszy ciekawe zainteresowania, talenty, którymi zostaliśmy obdarowani przez Stwórcę, a które drzemią w nas uśpione. Wypełniać czas czymś pięknym i mądrym, co nas ubogaci wewnętrznie. Zawsze coś znajdziemy dla siebie! Choćby przywołać w pamięci swoich bliskich, którzy są już po tamtej stronie. Można stworzyć piękne drzewo genealogiczne, zachęcić do pomocy wnuków i opowiedzieć im ciekawe historie z przeszłości. Albo poprosić ich o wytłumaczenie zawiłych spraw związanych choćby z internetem czy też telefonem komórkowym. Poczują się bardzo ważni, a kontakt przyjacielski – murowany!

Równoległa droga prowadzi do Pana Jezusa. I przez Pana Jezusa! Choć wcale nie wyklucza tej pierwszej! Wręcz przeciwnie – te drogi się wzajemnie uzupełniają. Być może, że trakt Chrystusowy jest  niekiedy stromy i zawiły. Ale, wiedz, Człowieku, że nigdy, przenigdy nie jesteś na nim sam! Idzie z Tobą ON, który nie tylko pomaga Ci nieść jarzmo życia, ale zawsze znajdzie jakieś wyjście z Twojej trudnej sytuacji. Musisz w to uwierzyć! To nie są puste pocieszenia! Wszystkiego doświadczam we własnym życiu, które nie jest sielanką.

Przytul się do Serca Pana Jezusa i zaufaj Mu! Z depresji też można wyjść!!! Niech Boże światło przywróci Ci chęć do życia!

 

Wpis: 6 listopada godz. 11:35