Oswoić się z myślą o życiu po życiu…
Wiele lat temu sensację budziła książka Raymonda Moody’ego właśnie pod tym
tytułem. Autor, psychiatra, przeprowadził wywiad ze stu pięćdziesięcioma
osobami, które doświadczyły pogranicza śmierci. Od tamtego czasu (1975 r.)
ukazało się wiele publikacji podobnej treści, o czym wspomniałam wczoraj.
Warto sięgnąć po taką książkę, by oswoić
się z myślą o innym wymiarze życia po śmierci. Ale warto również – a może
przede wszystkim! – zastanowić się nad swoim życiem. Jakie ono jest naprawdę?
Co stałoby się, gdyby Pan Bóg powołał mnie lub Ciebie w tej chwili? Czy
jesteśmy gotowi? A przecież zdarzają się odejścia nagłe, niespodziewane! Czy
mamy czyste sumienie? Czy nic sobie nie wyrzucam? Czy nie mam nic do
powiedzenia bliźniemu? Czy umiem i chcę wyciągnąć rękę do zgody? Czy też trwam
w uporze, bo ktoś powiedział mi przykre słowo? Czy przebaczyliśmy wszystkie
urazy?
Przebaczenie jest wielką, potężną
umiejętnością! I siłą zarazem! Jest najwyższą formą miłości bliźniego, bo tak
nas nauczył Jezus Chrystus! W Nim mamy najdoskonalszy wzór! On nikogo nie
potępia, każdemu wybacza! Nie musimy daleko sięgać po przykład… Każde
rozgrzeszenie na zakończenie spowiedzi – to przecież nic innego, jak
przebaczenie! A Krzyż, na którym umarł w straszliwych mękach!? To przecież znak
przebaczenia i odkupienia naszych win!
Czy zatem jestem gotowy/gotowa na
spotkanie z naszym Panem, gdyby mnie powołał dzisiaj? To pytanie zadaję przede
wszystkim samej sobie!
Odpowiedzmy sobie na to pytanie w ciszy
serca…
Wpis: 3 listopada godz. 10:10