Już piąty dzień towarzyszy nam św.
Andrzej Bobola. Towarzyszy nam, wszystkim Polakom, którzy jednoczymy się w
nowennie, obdarzając go pięknymi tytułami. Odmawiamy gorliwie litanię, a
następnie zwracamy się do Bożej Matki słowami modlitwy „Pod Twoją obronę”. Modlitwy,
która ma moc egzorcyzmu.
W różnych miejscach dowiadujemy się o
tym wielkim Świętym. Na przestrzeni wieków św. Andrzej ukazywał się ludziom,
zachęcając do modlitwy i trwania przy Bogu. Dzisiaj chciałabym przypomnieć
pewne wydarzenia z życia polskiej mistyczki Fulli Horak, mieszkającej po wojnie
przez wiele lat w Zakopanem. Odwiedzało ją wielu świętych, wśród nich św.
Andrzej.
„Św. Andrzej Bobola zjawił się po raz
pierwszy 3 maja 1939 roku. „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.” –
powiedział. Spytałam go, czy będzie patronem Polski. „Już nim jestem, gdyż
nadchodzą znowu czasy ciężkie i trudne.
Będę wam pomagał. Gdy Polska będzie w niebezpieczeństwie, ukażę się ogromnym
tłumom ludzi. (…) Ludzie nie dość gorąco i nie tak, jak trzeba, zwracają się do
mnie. Mogę być pomocny w zażegnaniu wielkich katastrof. Mogę nieść ulgę w
cierpieniu.” (Źródło: Fulla Horak, O życiu pozagrobowym, str. 105)
Wpis: 26 listopada godz. 10:20