Z wielkim bólem przyjęłam informację, że
w pewnym dużym polskim mieście ktoś sprofanował Krzyż w kościele. (Więcej
szczegółów – w internecie pod tytułem „Pobity ksiądz i sprofanowany krzyż.)
Krzyż – nasza największa świętość, symbol naszej
wiary, najbardziej czytelny znak miłości
Chrystusowej! Nasz sztandar, pod którym walczyliśmy przez wieki, w tym - w
latach komunizmu - o prawa do wolności wyznania! Krzyż – nasza siła i moc w
walce ze złem i przeciwnościami losu!
Śmiem twierdzić, że gdyby coś podobnego
zdarzyło się w odniesieniu do jakiegokolwiek symbolu wiary islamistów, to
poruszyłby się cały świat wyznających wiarę w Allaha! I dobrze! Bo każdy
wyznawca swojej wiary powinien jej bronić!
A my - Polacy, mieszkańcy kraju, w
dziewięćdziesięciu procentach katolickiego, coraz częściej słyszymy o takich i
podobnych ekscesach i … nic nie możemy z tym zrobić, by nie zostać posądzonym o
naruszenie dóbr osobistych. Tymczasem chrystofobia szerzy się w zastraszającym
tempie. Czy naprawdę nie widać, że to szatan coraz bardziej się panoszy i uzurpuje sobie prawo
do rządu dusz, niszcząc je w najohydniejszy sposób?
Obudźmy się! Apeluję do każdego Polaka,
ufając, że może mój słaby głos dotrze gdzieś szerzej! Przywróćmy należny
szacunek Krzyżowi i Panu Jezusowi, który poniósł go za nas – za Ciebie i za mnie
na Golgotę, aby otworzyć nam Niebo! Brońmy Krzyża, nie pozwólmy go sobie wydrzeć
z naszych serc! Niech nam świeci swoją miłością! Niech obudzi nasze sumienia!
Jeżeli pytasz, co mnie upoważnia do
wystosowania takiego apelu, odpowiadam: Moja wiara, choć często zbyt mała i
nieproporcjonalna do wielkości Chrystusowej Miłości. A także – szacunek dla
Krzyża, który wyniosłam z mojego rodzinnego domu!
Bądź uwielbiony, Krzyż Święty!
Wpis: 19 września godz. 11:45