poniedziałek, 6 września 2021

Bardzo cenne wskazania dla każdego z nas

 

Poniżej umieściłam słowa papieża Franciszka, w kontekście wczorajszej Ewangelii o uzdrowieniu chorego z głuchoty. Warto wziąć sobie do serca te słowa, odnoszą się do każdego z nas. W tym oczywiście i do mnie! Wsłuchajmy się w nie i… zastosujmy w swojej codzienności!

Bycie głuchoniemym to choroba, ale to także symbol. A ten symbol ma coś do powiedzenia każdemu z nas. O co tu chodzi? Chodzi o głuchotę. (…)

Wszyscy mamy uszy, ale często nie jesteśmy w stanie usłyszeć. Dlaczego? Istnieje bowiem głuchota wewnętrzna, o której dotknięcie i uzdrowienie możemy dziś prosić Jezusa. I ta głuchota wewnętrzna gorsza jest od głuchoty fizycznej, bo jest to głuchota serca. Ogarnięci pośpiechem, tysiącem rzeczy do powiedzenia i zrobienia, nie znajdujemy czasu, by się zatrzymać i posłuchać tych, którzy do nas mówią. Grozi nam, że staniemy się obojętni na wszystko i nie uczynimy miejsca dla tych, którzy potrzebują  wysłuchania: myślę o dzieciach, młodzieży, osobach starszych, o wielu, którzy nie tyle potrzebują słów i kazań, ile bycia wysłuchanym. Zadajmy sobie pytanie, jak to jest z moim  słuchaniem innych osób? Czy daję się poruszać ludzkim życiem, czy potrafię poświęcić czas ludziom bliskim? (…)

Najpierw słuchać, potem dać odpowiedź. Pomyślmy o życiu rodzinnym: ileż to razy mówimy, wcześniej nie słuchając! (…) Nie będąc zdolnymi do wysłuchania drugiego, zawsze mówimy to samo i nie pozwalamy, aby mógł się on wypowiedzieć do końca, wyrazić się i przerywamy mu. Odrodzenie dialogu często nie zaczyna się od słów, ale od milczenia, od tego, że się nie upieramy, od rozpoczynania wciąż na nowo cierpliwego słuchania drugiej osoby, wysłuchania jej trudów, tego, co nosi w sobie. Uzdrowienie serca zaczyna się od słuchania. Słuchać. To leczy serce. „Ale ojcze, są ludzie, którzy zanudzają, którzy zawsze mówią to samo…”. Wysłuchaj ich! A potem, kiedy skończą mówić, powiedz im swoje słowo, ale wysłuchaj do końca.

To samo odnosi się do relacji z Panem Bogiem. Czynimy dobrze, zasypując Go prośbami, ale lepiej byłoby najpierw Go posłuchać. Prosi o to Jezus. W Ewangelii, gdy pytają Go, jakie jest pierwsze przykazanie, odpowiada: „Słuchaj, Izraelu”. I dodaje: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, […] a bliźniego swego jak siebie samego” (Mk 12, 28-31). Ale przede wszystkim mówi: „Słuchaj”. Ty Go słuchaj.

Czy pamiętamy, by słuchać Pana? Jesteśmy chrześcijanami, ale być może, pośród tysięcy słów, które słyszymy każdego dnia, nie znajdujemy kilku sekund, aby pozwolić, żeby rozbrzmiało w nas kilka słów Ewangelii. Jezus jest Słowem. Jeśli nie zatrzymujemy się, by słuchać Jezusa, to On nas mija obok. Św. Augustyn powiedział: „Boję się kiedy Pan przechodzi”. A lęk polegał na przepuszczeniu Go bez wysłuchania Go. Ale jeśli poświęcimy czas na Ewangelię, znajdziemy sekret dla naszego zdrowia duchowego. Oto lekarstwo: Każdego dnia trochę milczenia i słuchania, trochę mniej słów bezużytecznych, a trochę więcej Bożego Słowa. Zawsze z Ewangelią w kieszeni, to bardzo pomaga.

Usłyszmy dzisiaj, tak jak w dniu naszego chrztu, skierowane do nas owo słowo Jezusa: „Effatà, otwórz się”! Otwórz moje uszy. Jezu, pragnę otworzyć się na Twoje Słowo, otworzyć się na Twoje słuchanie. Uzdrów moje serce z zamknięcia, pośpiechu i niecierpliwości.

Niech Dziewica Maryja, otwarta na słuchanie Słowa, które w Niej stało się ciałem, pomaga nam każdego dnia słuchać Jej Syna w Ewangelii oraz naszych braci i sióstr z sercem pojętnym, cierpliwym i bacznym.”

 

Wpis: 6 września godz. 9:40