Są tematy ponadczasowe, wiecznie
aktualne, które w jakiś sposób dotykają naszego życia na każdym jego etapie.
Myślę, że należy do nich słowo „przyjaźń”, które to słowo wiele razy przewijało
się w tym miejscu. Dlaczego zatem do niego wracam? Bo z biegiem lat odkrywam coraz to
inne aspekty przyjaźni, poszerza się krąg jej „właściwości”, dostrzegam coraz
więcej jej przymiotów, niekoniecznie u siebie, ale u innych osób. I całe
szczęście!
Pamiętam, że wiele lat temu napisałam, cytując
Senekę, że przyjaciel wszystkich jest niczyim przyjacielem. To chyba prawda, ale
w szczególnych przypadkach, natomiast warto przyjrzeć się przyjaźni, która ma
wymiar Chrystusowy – taki najpełniejszy.
Jeszcze zrobię małą dygresję… Kiedyś
usłyszałam słowa, zupełnie niepasujące do tej relacji: „Muszę się zaprzyjaźnić
z tą osobą.” Podtekst był bardzo płytki, bo miał na celu dotarcie do małżonka
tej osoby – właśnie poprzez tę „przyjaźń”. W przyjaźni nie ma przymusu! Jeżeli
ma być prawdziwa, to jest szczera, bez jakiegokolwiek wyrachowania, bez
oczekiwań, bezinteresowna, wierna, uczynna… Tę „listę” można znacznie poszerzyć
poprzez swoje osobiste doświadczenia. Dobrze, jeśli jest dozgonna, choć
niekoniecznie, ale na pewno powinna być wzajemna.
Ten ostatni warunek jest konieczny, bo jest logiczne, że nie możemy przyjaźnić się
z kimś, kto nas nie chce z różnych powodów. Ma do tego prawo. Przyjaźń się nie
narzuca swoją obecnością, jest cicha i skromna.
Użyję na koniec pewnej metafory,
mianowicie, że przyjaźnią się pokrewne dusze, ludzie o podobnych poglądach,
przekonaniach, ludzie, którzy podobnie myślą i czują, którzy „patrzą w tę samą
stronę”; ludzie, z którymi można porozmawiać o wszystkim, co nas interesuje,
ciekawi, bo wiemy, że nas zrozumieją,
nie wyśmieją, nie zazdroszczą nam najmniejszego sukcesu, a jeżeli poprosimy o
radę, to na pewno ta rada będzie szczera i stosowna do sytuacji. Ale to także ludzie, od
których możemy oczekiwać mądrej krytyki, pozbawionej złośliwości.
Na tym oczywiście nie kończy się
charakterystyka prawdziwej przyjaźni… Moje refleksje są oparte na osobistych przemyśleniach,
doświadczeniach i obserwacji. Mogę tylko dodać, że mam prawdziwych przyjaciół. Wśród
nich największym Przyjacielem jest Pan Jezus, a na ziemi garstka, wypróbowana w
najtrudniejszych sytuacjach.
Wpis: 16 września godz. 10:05