piątek, 6 listopada 2020

O zmarłych nie mówi się źle!

 

Listopad nieodmiennie kojarzy się nam z tymi, których już nie ma pośród doczesnego świata. Wszyscy – wierzący i niewierzący – chodzimy na cmentarze, zapalamy znicze i wspominamy… Modlimy się za ich dusze.

Właśnie w tym czasie przypominają mi się słowa mojej śp. Mamy, że o zmarłych nie należy mówić źle. Prawdę mówiąc, o nikim nie należy źle mówić; tę zasadę wpajała nam – swoim dzieciom - Mama. Ale z tym mówieniem o bliźnich bywa różnie, o czym wiemy, bo bardzo trudno nieraz powstrzymać język na uwięzi!!!

Natomiast gdy chodzi o zmarłych, to powinno już stać się naszą dewizą, aby nigdy nie mówić o nich źle. Oni już zostali osądzeni przez znacznie wyższą Instancję, nawet najwyższą, bo przez samego Boga. Teraz w czyśćcu pokutują za swoje winy, grzechy, niedoskonałości – jednym słowem – za wszystko, co było sprzeczne z wolą Bożą.

Oskarżając, oceniając, zmarłych, stawiamy się w roli Boga! Nie jesteśmy do tego upoważnieni ani powołani! Zawsze lepiej widzi się błędy innych niż swoje własne. To ta biblijna belka niezauważona w swoim oku!

Gdybyśmy tak uważniej i krytyczniej przyjrzeli się sobie samym, to dostrzeglibyśmy baaaaaaardzo wiele swoich grzechów. Jakże często usprawiedliwiamy się przed innymi i przed samym sobą! A przecież każdy z nas ma coś, co chciałby ukryć przed „światłem dziennym”, co nie było piękne i czego się wstydzi!

Zatem nie oceniajmy zmarłych, nie wypominajmy ich uczynków, które były niegodne. Możemy bardzo im pomóc, modląc się!

 

Wpis: 6 listopada godz. 13:27