czwartek, 19 listopada 2020

 

W kontekście obietnic Matki Bożej,

dotyczących odmawiania Różańca

Jedna z nich brzmi aż nieprawdopodobnie! „Otrzymacie wszystko, o co prosicie przez odmawianie Różańca.” Myślę, ba, jestem przekonana, że jest to kwestia absolutnego zawierzenia Maryi. Skoro tak powiedziała – Ona, najlepsza Matka, Wspomożycielka wiernych, Nadzieja chorych i zrozpaczonych – to są to słowa prawdziwe. Od nas zależy, czy Jej uwierzymy, czy też nie. Pamiętamy, że kiedyś Pan Jezus powiedział o wierze choćby  jak ziarnko gorczycy. Ziarnko gorczycy jest maleńkie, ale gdyby nasza wiara była choć taka… Gdyby! Ale czy jest?

A jeśli chodzi o skuteczność modlitwy różańcowej, to jest ona potwierdzona przez tysiące ludzi. Myślę jednak, że nie wystarczy odmówić tylko jedną dziesiątkę i… czekać na cud. Różaniec to modlitwa nieustanna, dalekosiężna, cierpliwa i pełna miłości do Pana Jezusa i Jego Matki. Od kilkunastu lat wiele się mówi o Różańcu zawartym w Nowennie Pompejańskiej. Ten Różaniec ma wielką moc. Poleciła go sama Maryja ciężko chorej dziewczynie. (Warto poczytać w internecie). Odmawia się go przez pięćdziesiąt cztery dni. Jeżeli do tego dołączymy naszą wiarę i nadzieję, to na pewno zostaniemy wysłuchani! Co mnie upoważnia do takiego stwierdzenia? Moja wiara!    

Św. Ojciec Pio odmawiał Różaniec nieustannie. My też możemy – w różnych okolicznościach: w domu, przy pracach codziennych, w tramwaju, samochodzie, jednym słowem – wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Różaniec nie burzy rytmu naszej codzienności, wręcz przeciwnie; świadomość, że z nami jest nasza ukochana Matka różańcowa, dodaje nam sił i… pewności, że nie zginiemy. 

 

Wpis: 19 listopada godz. 13:25