W kontekście obietnic Matki Bożej,
dotyczących odmawiania Różańca
Jedna
z nich brzmi aż nieprawdopodobnie! „Otrzymacie wszystko, o co prosicie
przez odmawianie Różańca.” Myślę, ba, jestem przekonana, że jest to kwestia
absolutnego zawierzenia Maryi. Skoro tak powiedziała – Ona, najlepsza Matka,
Wspomożycielka wiernych, Nadzieja chorych i zrozpaczonych – to są to słowa
prawdziwe. Od nas zależy, czy Jej uwierzymy, czy też nie. Pamiętamy, że kiedyś Pan
Jezus powiedział o wierze choćby jak ziarnko gorczycy. Ziarnko gorczycy jest maleńkie,
ale gdyby nasza wiara była choć taka… Gdyby! Ale czy jest?
A
jeśli chodzi o skuteczność modlitwy różańcowej, to jest ona potwierdzona przez tysiące
ludzi. Myślę jednak, że nie wystarczy odmówić tylko jedną dziesiątkę i… czekać
na cud. Różaniec to modlitwa nieustanna, dalekosiężna, cierpliwa i pełna miłości
do Pana Jezusa i Jego Matki. Od kilkunastu lat wiele się mówi o Różańcu
zawartym w Nowennie Pompejańskiej. Ten Różaniec ma wielką moc. Poleciła go sama
Maryja ciężko chorej dziewczynie. (Warto poczytać w internecie). Odmawia się go
przez pięćdziesiąt cztery dni. Jeżeli do tego dołączymy naszą wiarę i nadzieję,
to na pewno zostaniemy wysłuchani! Co mnie upoważnia do takiego stwierdzenia?
Moja wiara!
Św. Ojciec Pio odmawiał Różaniec nieustannie. My też możemy – w różnych okolicznościach: w domu, przy pracach codziennych, w tramwaju, samochodzie, jednym słowem – wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Różaniec nie burzy rytmu naszej codzienności, wręcz przeciwnie; świadomość, że z nami jest nasza ukochana Matka różańcowa, dodaje nam sił i… pewności, że nie zginiemy.
Wpis: 19
listopada godz. 13:25