Każdy z nas w pewnym sensie kieruje codziennie listy ku Niebu, a dokładniej – Ku Panu Bogu, Najświętszej Panience i wielu świętym postaciom, mieszkającym w niebiańskiej przestrzeni. Bo czymże innym są modlitwy? To przecież takie nasze listy, pełne miłości i zaufania, podziękowań i próśb… Dlatego wierzę, że mój publiczny list do Ciebie, Kochana Święta Przyjaciółko, nie wzbudzi zdziwienia wśród czytających, zwłaszcza, że niedawno z tego miejsca skierowałam list do mojego Anioła Stróża.
Cóż zatem chciałabym Ci powiedzieć, Święta
Siostro, w dniu Twoich imienin? Przede wszystkim dziękuję Ci za Twoją obecność w
moim życiu – już od trzydziestu trzech lat, bo tyle mija od pierwszego wydania
Twojego Dzienniczka. Otrzymałam go w prezencie; ofiarodawczyni kolejny raz wyrażam
wielką wdzięczność. Dzienniczkiem zachwyciłam się od pierwszej chwili, najpierw
chłonęłam słowa Pana Jezusa, a potem – każdego dnia – strona po stronie – z wypiekami
na twarzy śledziłam Twoje rozmowy z Panem Jezusem. I… trochę Ci zazdrościłam
tych najcudowniejszych kontaktów! Nadszedł jednak taki czas, że uświadomiłam
sobie, iż przecież każdy z nas może dostąpić takiej łaski! Pan Jezus przychodzi
do nas każdego dnia, jeśli tylko tego zapragniemy! Komunia św. jest największym
darem, jaki człowiekowi może się zdarzyć. Poprzez ten święty biały Chleb Pan
Jezus nie tylko napełnia nas swoją obecnością, ale umacnia, prowadzi,
kształtuje nasze wnętrze, jest z nami, i - nade wszystko – kocha nas miłością bezwarunkową!
Czy trzeba więcej?!
Ale Twój Dzienniczek, Kochana Święta Faustyno,
to jeszcze coś więcej! Trudno napisać o wszystkim w liście, który z konieczności ma ograniczenia miejsca, ale pragnę podkreślić, że wszystkie zawarte w nim słowa
są doskonałą nauką. Dzięki tymże słowom uczę się nieustannie na nowo odkrywać
Pana Jezusa, Jego wielką, nieogarnioną miłość, dobroć, miłosierdzie,
wyrozumiałość, szczodrobliwość… Wierzę,
że w każdym słowie skierowanym do Ciebie, mówi również do mnie i do każdego z
nas!
Dziękując Tobie, Faustyno, dziękuję przede
wszystkim – Panu Jezusowi! To ON wskazuje na wielką wartość pokory w każdej sytuacji
życia, na modlitwę i bezgraniczne zaufanie Jego miłosierdziu. Ale nade wszystko
uczy nas posłuszeństwa. Jakie to trudne! Ale jakie ważne! Bardzo mocno podkreślił
to dzisiaj kapłan sprawujący Mszę św. Powtórzę za nim: Szatan najbardziej nie
lubi właśnie posłuszeństwa i jest wobec posłusznego człowieka bezsilny, bo sam
wypowiedział posłuszeństwo Bogu.
Pozwól, że przypomnę Twoje słowa,
wypowiedziane pod wpływem polecenia Pana Jezusa: „Od dziś pełnię wolę Bożą
wszędzie, zawsze, we wszystkim.” (Dz. 372)
Czas kończyć, bo list już dość długi.
Zakończę go Twymi słowami, Droga Święta Faustyno, aby były one serdeczną zachętą
dla wszystkich, którzy będą to czytać: „Niech wszelka dusza pozna, jak dobry
jest Pan, niech się nie lęka obcować z Panem żadna dusza i niech się nie
wymawia niegodnością swoją…” (Dz. 440) Można tylko dodać: I niech będzie Mu
posłuszna! Jestem przekonana, że jeszcze nikt, kto zaufał Chrystusowi, nigdy się
na Nim nie zawiódł!
Kochana Faustynko, wspieraj nas
modlitwami każdego dnia – zgodnie ze swoją obietnicą, że będziesz wypraszać
grzesznikom wiele łask. A grzesznikami jesteśmy wszyscy!
Wpis: 5 października g. 11:15