Dla św. Franciszka, patrona dnia
dzisiejszego, cały świat był świadectwem Pana Boga. Franciszek wszędzie w
otaczającej przyrodzie widział Stwórcę. Patrzył na świat jak na raj sprzed
grzechu pierworodnego. (…)
Pomyślmy, jak ten Święty mógłby
odmawiać Różaniec. Oczywiście myślałby o Matce Bożej, o Jezusie, o tajemnicach
Ewangelii. Może gdyby przypomniał sobie tajemnice radosne, uśmiechnąłby się do
osiołka betlejemskiego i może wygłosiłby kazanie do wołu? Wół jest wdzięczniejszym
słuchaczem kazań niż ptak, bo posłucha trochę i odleci, a wół nie rusza się i
dosiedzi do ostatniego słowa „Amen”. Może Franciszek liczyłby owce, które
przychodziłyby do stajenki betlejemskiej, i po każdej dziesiątce mówiłby „Chwała
Ojcu”? (…)
Gdyby rozważał tajemnicę Wniebowzięcia
Matki Bożej, może pamiętałby o wszystkich kwiatach kwitnących 15 sierpnia.
Święty, który tak bardzo kochał
przyrodę: zwierzaki, ptaki, kwiaty – myślałby o Panu Jezusie i Matce Bożej
sprzed grzechu pierworodnego, w którym można się ze wszystkimi porozumieć, mając
pełne miłości, naprawdę czyste serce. Ks. Jan Twardowski