Często wracam do słów, usłyszanych od
osoby, która jest dla mnie wielkim autorytetem. A brzmią one: „Nie zależy
mi!” Oczywiście nabierają właściwego sensu w odpowiednim kontekście! Zależy
mi bowiem na niewielu „rzeczach”, ale są i takie, na których mi nie zależy albo
przynajmniej – nie powinno zależeć, bo zakłócają mój wewnętrzny spokój.
A zatem na czym mi nie zależy?
Na materialnym bogactwie, które
zaćmiłoby mi rzeczywisty obraz świata i umniejszyło bogactwo wewnętrzne…
Na pochwałach, które mogłyby wzbudzić we
mnie pychę…
Na wielu znajomościach, które zakłócają
wewnętrzną ciszę…
Na pustych słowach, które nie wnoszą nic
mądrego w moje życie…
Na aprobacie przez wszystkich, z
którymi się stykam; wystarczy zrozumienie bliskich, szczerych przyjaciół…
Na zajmowaniu głosu we wszystkich
sprawach, bo nie wszystko muszę umieć, nie na wszystkim muszę się znać, nie na
każdy temat muszę się wypowiedzieć…
Na akceptacji przez „cały świat”, bo nie
jestem ani wszechwiedząca, ani dostatecznie mądra…
Na przyjaźni wszystkich, z którymi styka
mnie życie, bo cenię sobie ludzi szczerych i pod każdym względem prawdziwych… Cieszę
się z prawa wyboru!
Wpis:
21 sierpnia g. 17:20