Od dłuższego czasu błąka się w mojej
głowie myśl: Pokonać samego siebie! Odkładałam ją każdego dnia na później. Aż
tu całkiem niedawno, „przypadkiem” na profilu znajomej z facebooka znalazłam
taką myśl:„W życiu wygrywa tylko ten, kto pokonał samego siebie. Kto pokonał
swój strach, swoje lenistwo, swoją nieśmiałość.” To prawda! Tylko, jak to
zrobić? Aby się nie bać, nie zgnuśnieć w swoim lenistwie, by wyjść do ludzi z
podniesioną głową i być pewnym swoich racji, przekonań, zasad… Myślę, że w każdym
z nas jest nieco strachu, nieco lenistwa, a także nieśmiałości… Zdążyłam
zauważyć, że bardzo często brak pewności siebie bywa tuszowany głośnym
krzykiem, nawet arogancją! Wielki człowiek nie musi głośno przekonywać do
racji, które uważa za słuszne, on przekonuje swoją postawą!
Ale… wracając do sposobu pokonania w sobie
pewnych przypadłości, które niewątpliwie utrudniają życie… Niczego nie da się załatwić
jednego dnia! Tak, jak życie trwa, tak trwają w nas zarówno dobre pragnienia,
jak i niedoskonałości. Najpierw trzeba je dostrzec – chcieć je dostrzec! Nie
można pokonać czegoś, o czym się nie wie!
Przed kilkoma laty funkcjonowało
powiedzenie znanej osobistości: Nie chcę, ale muszę! A gdyby tak odwrócić
kolejność? Wtedy zabrzmi: Nie muszę, ale chcę! Z własnej woli chcę zmienić
siebie, a raczej zmieniać, bo to jest proces długofalowy. Pewnie, że są najróżniejsze
treningi psychoterapeutyczne, ale gdzie w tym wszystkim jestem JA – CZŁOWIEK,
obdarzony wolną wolą i tysiącem darów z nieba? Czy mogę polegać tylko i
wyłącznie na tym, co przekaże mi „lekarz ducha”?
Uparcie wracam do mojego Przyjaciela –
Chrystusa! Czy w tym miejscu wypada przywoływać Boga? Tak! Jak najbardziej! To
ON bowiem jest najwspanialszym i najmądrzejszym psychoterapeutą! Wiem, co mówię!
Z Jego pomocą przeszłam przez życie, mam za sobą bardzo trudne lata.
Psychoterapeuci podpowiadali całkiem inne rozwiązania… Pan Jezus – inne! Czy
dzisiaj mogę powiedzieć, że pokonałam samą siebie? Nie! To ON, nasz PAN, pomógł
mi pokonać zło, które niszczyło i wręcz obezwładniało.
Moje rozważania są – siłą rzeczy –
bardzo skrótowe. Można je poprowadzić w różnych kierunkach… Jeszcze wrócę do
tego tematu, tak ważnego w życiu – zarówno Twoim, jak i moim!
Wpis:
13 sierpnia g. 10:00