Noszę w
sobie wszystkie barwy lata…
Słoneczne
złoto mieniące się tysiącem odcieni…
Błękit
nieba, co odzwierciedla stan ducha…
Świeżą
zieleń brzóz,
co
cieniutkimi gałązkami chyboczą na wietrze,
jak
ludzki los…
Radosną
zieleń, iskierkę nadziei
wbrew złu
i wbrew beznadziei…
Najpiękniejszą
biel wspomnień,
co
drzemią na dnie duszy
i
powracają nieustannie…
Mimo że
pożółkły nieco -
wciąż
żywe…
Tęczowe
kolory wyobraźni,
co
szybuje wysoko,
napawa
podziwem dla piękna świata
i
napełnia serce otuchą…
A
wszystkie kolory pełne pogody
i
uśmiechu do Ciebie,
mój Jezu
i do Ciebie, Człowieku!