środa, 6 stycznia 2016

Wszystko trzeba przyjąć…

U progu Nowego Roku robimy najróżniejsze postanowienia… Nic dziwnego i całe szczęście! Przecież ciągle zmagamy się ze złem, które zakorzeniło się w naszej duszy i nieustannie zamierzamy stawać się lepszym człowiekiem, lepszym od samego siebie – samej siebie! Nie jest to wcale takie łatwe! Na pewno z pomocą przybywa nam sam Chrystus! W jaki sposób? Przede wszystkim poprzez swoją obecność w małym kawałku Chleba;
poprzez dobre natchnienia – trzeba je tylko chcieć odczytać i wsłuchać się w nie;
dzięki dobremu przykładowi osób znacznie od nas lepszych, mądrzejszych, niekiedy nawet – świętych…
Tyle nieraz w nas buntu, niezgody na to, co nas spotyka, tyle hałasu…
Wszystko trzeba przyjąć! – powtarza ktoś, kto jest dla mnie wielkim autorytetem, może nawet największym…
Wszystko przyjąć… Na pewno nie jest to łatwe ani specjalnie miłe! Bo każdy z nas pragnie usłyszeć dobre, przyjazne słowo… Czasem może nawet jakieś małe pochlebstwo, bo to nas „podnosi”… Nie lubimy słów krytyki, bolą i ranią słowa trudne do przyjęcia… Bywają też sytuacje trudne do przyjęcia, ale… musimy sobie z nimi radzić… - czy tego chcemy, czy nie chcemy!
Zatem… może rzeczywiście wszystko trzeba przyjąć!? Na przykład – co?
Właśnie tę krytykę…
Słowa trudnej prawdy od drugiego człowieka…
Także słowo bolesne…
Trudności życiowe (bo – paradoksalnie! - nas ubogacają i czynią silniejszymi!)
Złość drugiego człowieka…
Niezasłużoną naganę…
Niespodziewaną reprymendę…
Dezaprobatę ze strony osób, od których najmniej tego się spodziewamy…
Odrzucenie…
Porażkę i upokorzenie…
Brak zaufania od ludzi, których uważamy za przyjaciół...
Brak miłości ze strony bliźniego…
Także… swój wiek, choć to bardzo niewygodne, zwłaszcza, gdy się czuje młodszym o dwadzieścia lat…
    To wszystko uczy nas pokory – trudnej i niekiedy – zdaje się – nieosiągalnej! Ale… jednak możliwej!!!!!!!
    To prawda, że już o tym pisałam – dokładnie cztery lata temu! Ale uważam, że to wszystko jest ciągle aktualne – przynajmniej dla mnie, bo do doskonałości jeszcze nam bardzo daleko! Mi na pewno!
Wpis: 6 stycznia g. 12:30