Dzisiejsze czytanie w czasie Mszy św.
przypomina znaną historię pokonania Goliata przez Dawida. Młody pasterz staje
naprzeciwko wielkiego siłacza - wojownika reprezentującego wrogich Izraelowi Filistynów.
„Złorzeczył Filistyn Dawidowi, przyzywając na pomoc swoich bogów. Filistyn
zawołał do Dawida: „Zbliż się tylko do mnie, a ciało twoje oddam ptakom
powietrznym i dzikim zwierzętom". Dawid odrzekł Filistynowi: „Ty idziesz
na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana
Zastępów, Boga wojsk izraelskich, którym urągałeś. (…) Niech się przekona cały
świat, że Bóg jest w Izraelu. Niech wiedzą wszyscy zebrani, że nie mieczem ani
dzidą Pan ocala.”
Przesłanie jest jednoznaczne!
Niekoniecznie chodzi o walkę podobną tej ze Starego Testamentu, ale o każdą
walkę dobra ze złem, myślę, że również tę, którą toczymy w swoim sercu, gdzie
naprzeciw siebie stają nasza złość, instynkty, grzechy, nawyki, nienawiść, brak
miłości bliźniego wobec dobra w najszerszym tego słowa znaczeniu. Jeżeli
wzywamy pomocy Bożej i naprawdę w nią wierzymy, to na pewno odniesiemy
zwycięstwo! Również nad samym sobą!
Zatem kto z nas jest Dawidem, a kto
Goliatem?
Wpis: 20 stycznia g. 19:20