poniedziałek, 13 października 2014

Łzy wdzięczności


Któż nie zna smaku łez?

Łez smutku, goryczy, bólu, wzruszenia,

łez, gdy bieg życia w koszmar się zmienia…

Żadna z tych łez nie jest mi obca…

Bo życie to niczym bieg dystansowca,

co pędzi, przystaje, doświadcza trudów,

biegnie, upada pod jarzma ciężarem…

I znowu powstaje…

Jak feniks z popiołów odradza swe siły…

 

A czy zdarzają ci się łzy wdzięczności?

Najpiękniejsze łzy, jakie mogą się zdarzyć…

Bo takie szczere, prawdziwe, serdeczne,

co same  płyną po twarzy…

Gdy Bóg przychodzi

w małym kawałku Chleba…

Wielki, nieogarniony i kochający!

Czy więcej do szczęścia potrzeba?