Łamanie
Chleba – od którego w najwcześniejszych latach chrześcijaństwa wzięła ówczesną
nazwę cała liturgia eucharystyczna – jest pełne głębokich znaczeń. Gdy nasz Pan
sam łamał Chleb podczas Ostatniej Wieczerzy, by rozdzielić go między apostołów,
ogłosił, że Jego Ciało ma zostać wydane i Jego Krew ma zostać wylana podczas
męki i śmierci na Krzyżu za Jego braci – ludzi. Ukazuje to również liturgia, w
czasie której podczas łamania Chleba celebrans i lud wspólnie odmawiają lub
śpiewają Agnus Dei. Ten Chleb łamany
przez kapłana, ta Krew, w której gości niewielka cząstka Najświętszej Formy, są
Ciałem i Krwią Chrystusa…
„W
łamanym Chlebie – wyjaśnia Benedykt XVI – Pan rozdaje samego siebie.” Obrzęd
łamania Chleba stanowi przypomnienie, że dzieło odkupieńcze jest naprawdę obecne
pośród nas i że pan pragnie, byśmy współpracowali z Nim w rozszerzaniu jego
owoców na cały świat. Msza św. popycha duszę do zarażenia jak największej
liczby osób szczęściem przyjmowania Jezusa Chrystusa jako prawdziwej manny
umacniającej życie chrześcijańskie. Zachęca do apostolatu: serce zakochane w
Miłości musi mówić o tejże Miłości. (…) Eucharystia nie może być nigdy jedynie
czynnością liturgiczną. Osiąga pełnię tylko wtedy, gdy liturgiczna agape staje się miłością w życiu
codziennym.
Prośmy
Pana w tej godzinie, byśmy uczyli się coraz lepiej przeżywać tajemnicę
Eucharystii, aby dzięki temu rozpoczęła się przemiana świata. (Z książki
Javiera Echevarria Żyć Mszą świętą)