Dlatego
„w kontekście”, ponieważ rozważamy uwielbienie w czasie Mszy świętej, a to, co
chciałabym powtórzyć za autorem książki Moc
uwielbienia dotyczy w ogólności uwielbienia, ale wydaje mi się tak ważne i
cenne, że warto je przywołać. Posłuchajcie…
Każda
forma szczerej modlitwy otwiera drzwi naszego życia dla Bożej mocy, lecz
modlitwa uwielbienia wyzwala więcej mocy Bożej niż jakakolwiek inna.
Bóg
ma doskonały plan na twoje życie i także na moje. Możemy spojrzeć na otaczające
nas okoliczności i pomyśleć, że wciąż stoimy – obolali – w tym samym miejscu.
Im bardziej się modlimy i wołamy do Boga, by nam pomógł, tym bardziej
okoliczności zdają się piętrzyć. Punkt
zwrotny nie może nastąpić, dopóki nie zaczniemy wielbić Boga za naszą sytuację,
zamiast krzyczeć, aby to wszystko zabrał.
Próbowałeś
zrozumieć, dlaczego przydarzyły ci się trudne okoliczności? Spróbuj więc
zaakceptować, że Bóg cię kocha i dopuścił te okoliczności, bo On wie, że może z
tego wyprowadzić dla ciebie dobro. Uwielbiaj Go za to, co wprowadził do twego
życia! Trzeba uwierzyć, że Bóg działa, podziękować Mu za wszystko i poprzez
modlitwę uwielbienia sprawić, by Jego moc działała w twoim życiu.
Uwielbienie
Boga polega na akceptacji teraźniejszości, jako cząstki kochającej Bożej woli
względem nas. Uwielbiajmy Boga nie za to, czego oczekujemy, że stanie się w
nas, lecz wielbimy Go za to, kim On jest!
Uwielbienie
nie polega na stawianiu warunków! Wielbić
Boga oznacza radować się w Nim. Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia
twego serca! Gdy doświadczymy radości w Bogu, to odkryjemy, że wszystko inne
staje się mniej ważne.
Skoro
Bóg uczestniczy we wszystkich wydarzeniach naszego życia, to znaczy, że
dopuszcza doświadczenia.
Dziękuję
Ci, Boże, że moje życie jest takie, jakie jest. Każdy problem jest Twoim darem,
Ty wiesz, co jest najlepsze dla mnie, bo Ty mnie naprawdę kochasz!
Gdy
szczerze przyjmujemy i podziękujemy Bogu za jakąś sytuację, wierząc, że On ją dopuścił,
by tak się stało, do tej sytuacji wkracza Jego nadnaturalna moc, która dokonuje
zmian, niedających się wyjaśnić przez naturalny rozwój wypadków. (Z książki Merlina
R. Carothersa)