- Kim jesteś? –
(…) Kim jesteś, gdy nie musisz udawać, grać, pozować? Jakiego cię znają
najbliżsi i najstarsi przyjaciele? Kim jesteś w instynktownych odruchach, które
mówią o tobie więcej niż świadome postępki?
- Kim dla mnie
jesteś? – (…), czyli czego ode mnie oczekujesz i czego ja mogę oczekiwać od
ciebie… Z czym do mnie przychodzisz - chcesz coś dać czy wziąć… Kim możemy stać
się dla siebie przez to spotkanie?
- Kim się stanę
po spotkaniu z tobą? - pytają w końcu oczy, bo przecież z każdego spotkania
odchodzi się trochę innym (chyba że spotkania nie było, że dwie kule odbiły się
od siebie) - lepszym lub gorszym, mądrzejszym lub głupszym, uskrzydlonym czy
obciążonym balastem, z nadzieją czy z rozpaczą…
Kim jestem,
skoro człowiek jest tylko tym,
co z siebie daje?
Skałą, gdy rozdaje skałę?
Sercem, gdy rozdaje serce?-
Czy trucizną, gdy rozdaje truciznę?
Skała - obojętność,
niewrażliwość, zamknięcie się, zatrzaśnięcie w sobie, nieczuła na nic ślepota,
wewnętrzna i zewnętrzna twardość i ostrość, maska bez wyrazu, zawalidroga…
Serce - czułość na
kształt sejsmografu, niepokój o to, czego się nie zrobiło, a co można było
zrobić; współczucie tak wielkie, że można się utożsamić z czyimś bólem,
smutkiem, tragedią, ale i czyimś szczęściem; otwartość na wszystkie sygnały od
potrzebujących; wybieganie ku komuś, szybkość w gestach dobroci i serdeczności.
Trucizna - jadowitość
słów, uśmieszków, pogardliwych spojrzeń; agresja wobec czyjejś dobroci;
podejrzliwość wobec każdego gestu miłości, by ją posądzić o obłudę,
interesowność, by ją zatruć, udaremnić, stłamsić, bo budzi jeszcze resztki
sumienia i potrzeby dobrego o sobie myślenia; wrogość wobec potrzebujących
pomocy i współczucia; zatruwanie tylko hiobowymi wieściami i czarnowidztwem.
*
Kim zatem jesteś? Kim ja
jestem? Warto zrobić rachunek sumienia!