piątek, 15 listopada 2013

Dojrzałość w wierze?


Pytania o dojrzałość w wierze postawiłam 10 października. Przypomnę, że konkretnie brzmiało to tak:

Bardzo proszę o uzupełnienie jednego z poniższych wypowiedzi (lub obydwu).
Dojrzałość w wierze, to...

Człowiek dojrzały w wierze, to ten... 

 

Chciałam sprowokować do zastanowienia się nad swoją wiarą i jej miejscem w naszym życiu - w naszym, bo to pytanie postawiłam również sobie…

Napłynęło bardzo dużo odpowiedzi, blisko sto… I ciągle jeszcze napływają… To dowód, że była nam potrzebna chwila zastanowienia się nad kondycją swojej wiary… Bardzo serdecznie wszystkim dziękuję! Wypowiedzi będę  publikować w takiej kolejności, jak napływały. Proszę zauważyć, że wśród takiej ilości odpowiedzi nie ma dwóch takich samych… Zatem - jak szeroko można rozumieć przynależność do Pana Boga i naszą wobec Niego postawę…

Odpowiedzi są anonimowe, podpisane tylko imieniem. 

*

Dojrzałość w wierze to nie tylko siła tradycji (na początek i to dobre) ale potrzeba bycia z Bogiem. Człowiek dojrzały w wierze - to ten, co daje świadectwo wiary nie tylko w Kościele, ale na wszystkich ścieżkach swojego życia! Jego życie pokazuje, że jest osobą wierzącą i postępuje w każdej dziedzinie zgodnie z nauką Jezusa Chrystusa. Ludwika

*

Odpowiedź nie jest prosta, ponieważ nie my osądzimy swoją dojrzałość, uczyni to Bóg. Nasze odczucia w tej materii mogą być subiektywne i mylące. Bardziej adekwatne było by chyba (tak myślę) pytanie: czy uważam się za dojrzałego w wierze? - jako próba samooceny. Bliźniego trudno oceniać zadając takie pytanie („któż cię ustanowił naszym przełożonym i rozjemcą?” – Wj 2,14; „nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” Łk 6, 37). Nie śmiem ocenić ani tego, która wiara jest dojrzała, ani tego, czy sam dorosłem do tego, aby uznać się za dojrzałego w wierze. Raczej jestem skłonny uznać, że wciąż jeszcze dojrzewam i że Bóg stale nade mną pracuje, wskazując mi kogoś lub coś na mojej drodze. Dopiero w Jego świetle mogę, post factum  ocenić, że to, co zrobiłem, zawsze można zrobić lepiej, czyli dla mojego dobra On stale mi uzmysławia, jak bardzo jestem jeszcze niedojrzały. „Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokaże wiarę na podstawie moich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz – lecz także I złe duchy wierzą I drżą” (Jk 2, 18-19). One „wierzą i drżą”. Ja też, a mimo to przecież jako człowiek „Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię właśnie zło, którego nie chcę.” (Rz 7, 18- 19). Adam

*

Dojrzałość w wierze – to nie jest „sprawa” zamknięta! To świadomość swojej ułomności na różnych etapach życia, to nieustanne podążanie ku Dobru. To pragnienie bycia lepszym człowiekiem. Joanna,  Kanada

*