piątek, 1 listopada 2013

W kontekście drogi do świętości...


Droga do świętości? Przedziwna to droga!

I trudna, i długa, i wyboista…

Idzie sobie człowiek, życie go przytłacza,

kroczy dniem za dniem i posępną nocą…

Droga coraz węższa, coraz bardziej stroma…

Sił zaczyna braknąć, jakże ją pokonać!?

Jakże przejść, gdy tyle przeszkód

i trudności tyle…

 

Pomóż, Panie Jezu! Podaj rękę z nieba!

Czy słyszysz mnie, Panie, wśród hałasów świata?

Wiem, że słyszysz, bo… zawsze pomagasz!

I zapalasz słońce nadziei!

Bez Twojej pomocy nic zrobić nie zdołam,

dlatego z pokorą nieustannie wołam:

Nigdy mnie nie opuszczaj, bądź zawsze tuż obok…

Chroń mnie od złych myśli,

chroń mnie od złych czynów!

Ucz jasnego spojrzenia na sprawy niełatwe…

Ucz odwagi i bezinteresownej miłości…

Uświęcaj me życie według swojej woli…

Nie pamiętaj o mojej grzeszności!

Naucz płynąć pod prąd, jeśli trzeba,

bo przecież…ja też chcę się dostać do nieba!