Często składam
komuś życzenia: Życzę Ci wiary - pełnej nadziei, nadziei - pełnej miłości i
miłości - pełnej wiary... Albo: Życzę Ci wiary - co góry przenosi, nadziei - co
nigdy nie gaśnie! Albo modlę się: Matko Najświętsza - błagam Cię, wyproś mi u
Boga łaskę prawdziwie głębokiej wiary, nadziei i miłości...
Bo nieraz
ciężko, nawet bardzo! I moja „cieniutka, mała, słaba” wiara jest
wystawiona na poważną próbę... Wolę wtedy nie roztrząsać kwestii – „dlaczego
tak jest”, „czy tak musi być”, „co mam zrobić”, „jak postępować”... I jeszcze
więcej tych pytań - pytań bez odpowiedzi... Czuję się wtedy wystraszona,
zagubiona, jak małe dziecko... No, właśnie - jeżeli jak dziecko - to może ta
nasza wiara nie musi być wcale „dojrzała”, a wręcz przeciwnie - pełna
dziecięcej miłości i ufności, szczera i prawdziwa, bez zbytniego
wgłębiania się w jej istotę… Po prostu - wierzyć i ufać Bogu bez zastrzeżeń – „tylko”
tyle, czy „aż” tyle - kto to wie?
W ostatniej
homilii w moim kościele usłyszałam takie słowa– „Poziom wiary zależy od
fundamentu. Wiem, w kogo ja wierzę - i nic moją wiarą nie zachwieje! Modlitwa,
Różaniec, Msza Święta… Czym są, jakie są i jak istotne są dla nas -
to już każdy musi sobie sam na to odpowiedzieć.” I wiele, wiele jeszcze bardzo
istotnych i ważnych zdań na ten temat.
Nie chcę się
otwierać zanadto, NIE!!! Może to sprawiać wrażenie czegoś przesadzonego,
na pokaz, niepotrzebnego wywnętrzania się, czy ja wiem, czego jeszcze... Są
przecież sprawy, które powinno się zatrzymać dla siebie, bezpieczniej -
porozmawiać...
Napis na
drzwiach kościoła pod wezwaniem św. Agnieszki (moja córka też ma tak na imię) -
w Chorwacji na Istrii - w okolicy Puli głosi:
"Wiara ma trzy aspekty:
Wiara to słowo w ustach,
wiara to prawda w sercu,
wiara to działanie w czynach. (Al Gazali)
A ja tak się modlę:
Wierzę w Ciebie, Boże żywy...
Boże, choć Cię nie pojmuję...
Ufam Tobie, boś Ty wierny...
Ach, żałuję za me złości...
Krystyna
*
Dojrzałość
w wierze – to całkowite zawierzenie swego życia Bogu. Ola, Ukraina
*
Człowiek
dojrzały w wierze – to ten, który nie dziwi się ludzkim słabościom, bo wie, że
sam jest bardzo niedoskonały. Kasia,
Kanada
*
Dojrzałość
w wierze – to nieustanna droga ku Dobru. Bogusia,
Warszawa
*