Wszystkie refleksje dotyczące naszej wiary zbiegły się przedziwnie z
zakończeniem Roku Wiary! Ten już się kończy, a świadectwa wciąż jeszcze
płyną… Bardzo się cieszę, bo to dowód, że ta sonda była i jest bardzo
potrzebna! Dla nas wszystkich, by zatrzymać się w biegu życia i postawić sobie
pytanie o dojrzałość swojej wiary… Jak daleko jestem w drodze do Pana Boga…
Myślę, że to pytanie trzeba sobie stawiać nieustannie, bo – tak, jak ktoś
napisał – dojrzewanie jest procesem ciągłym, nigdy - już skończonym. W
codziennym życiu napotykamy bardzo wiele przeszkód, zastawianych przez złego
ducha! Samo ich pokonywanie jest naszym nieustannym dojrzewaniem!
*
Człowiek dojrzały w wierze to
ten, który „całą swą ufność pokłada w Panu i Pan jest jego nadzieją.” (por. Jr
17,7); w każdej chwili ma pewność, że nie jest sam i Bóg jest przy
nim.
Dojrzałość w wierze jest łaską, jest
stanem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem, siłą duszy, która we
wszystkich okolicznościach życia mówi: „TAK” Bogu. Ks. Tomek
*
Moja
dojrzałość w wierze – to przede wszystkim bliskość Pana Boga, ufność w Boże
miłosierdzie, dziękczynienie za wszystkie łaski, które Pan mi zsyła. To
nieustanne powstawanie do nowego życia i radość z tego, że wierzę…
Wiara
- to też miłość, którą okazuję drugiemu człowiekowi i nadzieja, którą
nieustannie żyję! Moja wiara - to także krzyż, który Pan na mnie zsyła i pomaga
mi ten krzyż nieść bez buntu, szemrania. A niesiony z Jego pomocą jest lżejszy.
Moja
dojrzałość w wierze - to także bliskie i serdeczne mi osoby, które Pan postawił
na mojej drodze, na których mogę polegać przede wszystkim w modlitwie.
Bogu
Najwyższemu niech będą dzięki za to, że mnie stworzył i obdarzył wiarą! Barbara
*
Jaka jest moja
wiara? To pytanie zadaję sobie dosyć często, a odpowiedź nie jest łatwa. Z
jednej strony już dojrzała i to nie wiekiem, ale wyborem. Z drugiej - ciągle za
mała - z częstymi potknięciami, z brakiem ufności, oddania swoich trosk Panu
Bogu. Dostrzegam Jego istnienie na każdym kroku. Zachwycam się rzeczami, które
stworzył. Przyjmuję wszystko, co z Jego rąk otrzymuję, ale często jestem pełna
buntu i sprzeciwu. Myślę więc, że ciągle szukam w moim życiu odpowiedzi, jaka
jest moja wiara... I mam nadzieję, że w końcu nie będę pełna sprzeczności, lecz
będę przepełniona Bożą miłością.
Teraz mogę
prosić tylko o modlitwę, bym potrafiła otworzyć swoje serce na dary Pana Boga. Jadwiga
*