Nasza świątynia zawsze była piękna, ale
teraz jaśnieje nowym blaskiem… Przeszła kolorystyczną metamorfozę – jest piękna
różnymi odcieniami szlachetnego, starego złota… Każde miejsce, niby tej samej
barwy, a jednak inne… Słońce zagląda przez witrażowe okna, tańczy wesoło kolorowymi
refleksami po ścianach, a te mienią się wszystkimi odcieniami tęczy. Prezbiterium emanuje dostojeństwem delikatnej pistacji… Świątynia jest pełna ciepła, pogody i ciszy, tak
bardzo potrzebnej każdemu z nas w spotkaniu z Chrystusem… Taki mały przedsionek
nieba!
Bardzo bym chciała oddać w pełni piękno
naszej świątyni, ale są to tylko nieudolne próby…