Złożono Cię do grobu, ale Ty jesteś,
stoisz
obok mnie i ciągle mi się przyglądasz…
Patrzysz
na mnie znowu z wyrzutem, Panie Jezu!
Dlaczego!
– pytam.
Przestałem
Cię już rozumieć, przestałem Cię kochać.
Przeszkadzasz
mi, zbyt wiele wymagasz!
Zbyt
wiele oczekujesz!
Nie
dość, że każesz mi święcić dzień Pański,
to
jeszcze chcesz, abym mówił tylko prawdę,
abym
nie kłamał, nie plotkował, nie kradł, nie cudzołożył…
Panie!
Ty wcale nie jesteś nowoczesny!
Przecież
mamy XXI wiek!
A
Ty ciągle obstajesz przy tych swoich przykazaniach!
My chcemy używać świata,
chcemy
dorównać Tobie w wielkości!
Nie
patrz tak na mnie – z taką miłością!
To
mnie krępuje!
Wolałbym
już, abyś na mnie nakrzyczał,
a
Ty ciągle powtarzasz, że mnie kochasz!
Odwracam
wzrok,
nie
chcę widzieć tej Twojej miłości.
Odwracam
wstydliwie moje oczy,
by
Cię nie widzieć, nie słyszeć…
Niewygodny jesteś z
tymi swoimi przykazaniami!
JEZUS: Nie uciekaj, nie odwracaj się ode
Mnie. Zatrzymaj się, człowieku XXI wieku… Kocham Cię i będę nieustająco ścigał
cię swoją miłością! Zależy mi na tobie, uwierz Mi! Kocham cię, kimkolwiek
jesteś i jakiekolwiek zło zrodziło się w twojej duszy… Zbliż się do Mnie, moje
dziecko;
pragnę
cię przytulić do swego serca… Ono bije dla ciebie…
Wsłuchaj
się w jego uderzenia!
Bije
zawsze, nawet wtedy, gdy mnie odrzucasz;
wtedy,
gdy odwracasz się ode mnie;
wtedy,
gdy zapominasz o mojej żywej
i
prawdziwej obecności w czasie Mszy św.;
wtedy,
gdy wypierasz się mnie;
wtedy,
gdy zapominasz o tym,
co
mi przyrzekłeś w sakramencie bierzmowania;
wtedy,
gdy robisz krzywdę drugiemu człowiekowi;
wtedy,
gdy przestajesz Mi ufać;
wtedy,
gdy mówisz, że Mnie nie ma;
wtedy,
gdy wybierasz nienawiść zamiast Moją
miłość;
wtedy,
gdy wybaczam ci twoje grzechy;
Moje
serce nigdy nie przestanie cię kochać!
Czekam
na ciebie codziennie w konfesjonale.
Nie
opieraj się, przyjdź,
obmyję cię z wszystkiego brudu,
który
tak się do ciebie przylepił!
Nie
ma takich grzechów, których bym ci nie przebaczył!
Czy
odrzucisz tę rękę, którą z taką miłością wyciągam do ciebie?
Panie mój! Nie odrzucam Twojej ręki!
Dziękuję Ci – za Twoją cierpliwość, za Twoją miłość! Niech ona wzbudzi we mnie
wielki ból, że tak długo trwałem w grzechu, że nie rozumiałem Twego
nieustannego wołania, Twojej miłości! Przyrzekam Ci – poprawię się, odrzucę
cały brud grzechu. Chcę być blisko Ciebie i tylko z Tobą kroczyć przez życie.
Wierzę, że Twoja miłość nigdy mnie nie zawiedzie i że zawsze mi
pomożesz. Czuję się niezwykle silny Twoją Siłą i Mocą, Twoją Miłością. Odrzucam
wszelkie zło i w obliczu Twego krzyża przyrzekam Ci, Panie mój, że poprawię
swoje życie
Dziękuję Ci, Panie Jezu, że byłeś ze mną cały czas! Nie tylko
byłeś, ale i prowadziłeś mnie, jak dziecko… Kocham Cię, Jezu! Nigdy nie zdołam
Ci dostatecznie podziękować za wszystkie dobro, którym mnie obdarzasz.
Pokazałeś mi cały śmietnik mojego wnętrza!
Jakiż jesteś wielki w swojej miłości, ale i wytrwałości w
prowadzeniu mnie! Nigdy mnie nie zawiodłeś, nigdy nie okłamałeś! Czymże jestem
wobec Ciebie? Nawet trudno to nazwać…Małym człowieczkiem! – powtarzam za św. Faustyną i całą
rzeszą wielkich świętych.
Wpis: 17 marca godz. 12:42