niedziela, 10 marca 2024

Po co nam Kosciół? (4)

 

„Kościół jest zaczątkiem królestwa Bożego i jako taki pełni szczególną rolę w dziejach ludzkości. Sakramentalny związek z Chrystusem skutkuje wywyższeniem człowieka. Ale wychodząc z tego przekonania, mamy świadomie kształtować życie kościelne na wzór uniżonego Chrystusa. W oczekiwaniu na wywyższenie, którego Bóg Ojciec dokona na końcu czasów, ma nas ożywiać postawa  Chrystusa, który ogołocił samego siebie. (…) Celem Kościoła nie jest zapewnienie świętego spokoju poszczególnym swoim członkom. A jeszcze mniej – zapewnienie materialnego dobrobytu czy stabilizacji.

„Musimy mieć świadomość, że Kościół nie jest pozbawiony zła, ale posiada „pierwsze dary Ducha Świętego”, które pomagają nie ustać w drodze. Jeszcze jednak nie jest całkowicie wolny od zagrożenia grzechem, któremu czasem się poddaje. Kościół jest wspólnotą grzeszników dotykanych Bożym przebaczeniem.

 Co to znaczy, że jako Kościół jesteśmy wspólnotą grzeszników? To oznacza w praktyce, że na drodze mojej wiary będzie stawał nie tylko mój własny grzech, ale też i grzech (głupota, małostkowość…) sióstr i braci. Że będzie to musiała być wiara „pomimo”, a czasem wręcz „na przekór” temu wszystkiemu, czego w żaden sposób nie mogę zaakceptować u tych, którzy wraz ze mną tworzą Kościół. (…)

Oczywiście, podstawową receptą na zgorszenia wywołane przez członków Kościoła jest osobiste nawrócenie każdego. (…)

Kościół – oprócz tego, że jest mistycznym Ciałem Chrystusa, przestrzenią działania DUCHA ŚWIĘTEGO, oprócz tego, co stanowi „nadprzyrodzone”, jest także ludzką instytucją. Wiele więc zależy od roztropności, dalekowzroczności, wrażliwości i świętości ludzi, który podejmują decyzje.

„Kościół musi być  pewną DANĄ: i to nie tylko daną intelektualną, ale daną realną. Nigdy nie wolno stawiać się poza nim, żeby go sądzić, ale należy pozostawać zaangażowanym w jego konkretną realność, nawet i zwłaszcza wtedy, gdy ma on być pod jakimś względem zostać zreformowany. (…)

To ostatecznie wiara Kościoła, który nie myli siebie z Królestwem Bożym, ma odwagę kwestionować własne życie, jego jakość, styl, kształt, struktury. Dostrzega i ma odwagę powiedzieć głośno, że nieraz nie do końca przystają do Ewangelii. Oczywiście pierwszą przeszkodą jest mój własny, indywidualny grzech. Zatem pierwszą odpowiedzią powinno być moje osobiste nawrócenie, moja osobista świętość. (…)

„Nie trzeba zmieniać Kościoła, nato­miast trzeba zmienić coś w Kościele. ” (Yves Congar OP) (fragmenty z książki ks. Grzegorza Strzelczyka, Po co Kościół)

 

Wpis: 10 marca godz. 13:00