czwartek, 14 marca 2024

Twarz JEZUSA

 



Przyglądam Ci się, Jezu, patrzę na Twoją twarz…

I co widzę?

To bardzo piękne oblicze,

piękne w swym wyrazie i w swym bólu;

twarz pokryta kroplami krwawego potu,

z podpuchniętymi oczyma,

nabrzmiała od uderzeń,

opluta ludzkim brudem,

straszliwie smutna,

ale i miłująca!

I ta korona!

Upleciona z cierni i naszych grzechów.

Jakże więc ciężka,

jak niemiłosiernie rani!

Jakże przejmujący jest Twój wzrok, Panie!

Budzi lęk – Panie, nie patrz tak na mnie!

Boję się, wstydzę, żałuję, już więcej nie będę…

Ale Jezus nie odwraca oczu, ciągle patrzy –

bardzo uważnie, przenika mnie na wskroś.

I ciągle pyta:

Jak długo jeszcze mam cierpieć za ciebie?

Jak mam cię przekonać o swojej miłości?

Czy jesteś jej świadomy?

Co jeszcze mogę dla ciebie zrobić, byś naprawdę uwierzył?

Dlaczego tak często wątpisz?

Dlaczego tą miłością nie chcesz obdarzyć swoich najbliższych?

Chronię cię, a ty śmiesz wątpić!

Otrzymujesz tyle darów, a ty ich nie dostrzegasz!

Pozwalam ci uczestniczyć w mojej męce

tylko poprzez małe krzyżyki, a ty tak narzekasz!

Jestem przy tobie nieustannie – czy tego nie widzisz?

Nie płacz, gdy dotyka cię przykrość –

Ja znacznie więcej cierpiałem – dla ciebie!

Okaż Mi chociaż trochę miłości,

podaruj swój smutek, swoją bezradność, swój krzyż…

Nigdy cię nie zostawię,

 Ja jestem z tobą, moje dziecko!

Ufaj Mi!

 

Wpis: 14 marca godz. 9:00