O ciszy wewnętrznej pisałam wiele razy, wsłuchując się w słowa św.
Faustyny… Cisza jest nam bardzo potrzebna w tym rozkrzyczanym świecie! Ludzie
krzyczą na różne tematy – nawet te najbardziej osobiste! Wygrywa ten, kto
głośniej mówi, kto ma większą siłę przebicia, bo jest bardziej medialny i
słyszalny. Jedni próbują przekrzyczeć drugich, politycy na okrągło wytykają
sobie błędy, wszędzie jest coraz głośniej.
A gdzie jest miejsce na intymność, na
swoje miejsce na ziemi, do którego nikt nie zagląda, na zachwyt pięknem, na
ciszę… Gdzie miejsce na kontakt z Bogiem? Ciszy trzeba się uczyć! Tylko w ciszy
otrzymuje się odpowiedź na trudne pytania.
Czymże więc jest cisza?
Niekoniecznie izolacją od środowiska!
Można być w tłumie, a jednocześnie zachować ciszę w swoim wnętrzu.
Bo… Cisza – to pokój serca.
To roztropność, która nakazuje
milczenie w odpowiednim momencie.
To stan ducha.
Cisza – to pogoda ducha.
Cisza - to harmonia wewnętrzna, której
nic i nikt nie jest w stanie zmącić.
Cisza – to bogate wnętrze.
To przeciwieństwo hałaśliwości.
Jak osiągnąć wewnętrzną ciszę? – ciągle
pytam samą siebie.
Przez trwanie przy Bogu mimo trudności
i przeciwności,
unikanie agresywnej krytyki i przemocy,
szacunek dla drugiego człowieka,
poprzez walkę ze swymi wadami – z
egoizmem, zazdrością, pychą, z wygodnictwem, które to wady wnoszą w nasze życie
niepokój i zakłócają ciszę!