niedziela, 29 października 2023

Takie i inne myśli...

 

Znalazłam pewne moje myśli sprzed jedenastu lat i pomyślałam sobie, czy nadal są aktualne. Ciągle, przed każdym opublikowanym tekstem, mam tysiące obaw, czy zostanę dobrze zrozumiana, czy to, co myślę i czuję w głębi serca, powinno ujrzeć światło dzienne. Przecież ich źródłem są moje osobiste, duchowe przeżycia. Boje się, że zostanę wyśmiana, skrytykowana…

Wprawdzie powtarzam sobie, iż najważniejsze, aby Pan Bóg o mnie dobrze myślał, jednak gdzieś wewnątrz tli się obawa przed osądem innych.

Ludzie generalnie niechętnie mówią o tym, co myślą i czują, zwłaszcza, gdy dotyczy to tak delikatnej sprawy, jaką jest nasza wiara. Bardzo często – wbrew swojej woli! – uczestniczymy w dyskusjach dotyczących Kościoła, kapłanów – najczęściej bardzo krytycznych. Nie potrafimy (a może – nie chcemy?) mówić o swoich przekonaniach, o swej wierze, by zaświadczyć o przynależności do Chrystusa. I o dobru, które przecież jest!

Czasem jednak chciałoby się głośno wypowiedzieć swoje myśli będące świadectwem przyjaźni z Chrystusem i przynależności do wielkiej rodziny chrześcijańskiej. Jak kiedyś napisałam – to jest moje wyznanie wiary!

Na podstawie ilości czytających moje słowa śmiem ufać, że to co piszę, ma sens i jest przydatne. I za to bardzo dziękuję wszystkim moim Czytelnikom! Dodajecie mi odwagi!